Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlot Łowców Burz w Poznaniu: Telefon stacjonarny może ściągnąć pioruny

Joanna Labuda
Zlot Łowców Burz w Poznaniu
Zlot Łowców Burz w Poznaniu Polskapresse
Połamane gałęzie, zalane piwnice, uszkodzone linie energetyczne i setki interwencji strażackich. To zaledwie niektóre skutki nawałnic, które w ostatnim czasie przeszły nad Poznaniem i Wielkopolską. Jak się okazuje, człowiek nie musi być wobec nich bezradny. Łowcy burz wiedzą, jak je przewidzieć i się przed nimi uchronić. O ekstremalnych zjawiskach atmosferycznych specjaliści od pogody dyskutowali w sobotę podczas V Ogólnopolskiego Zlotu Łowców Burz w Poznaniu, który odbył się na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM.

- Nawałnice zdarzają się co kilka lat. Ostatnio nad Polską przechodził aktywny front atmosferyczny, stąd gwałtowne burze, które powstały na styku różnych mas powietrza i przeszły też nad Poznaniem - mówi Piotr Żurowski ze stowarzyszenia "Łowcy burz". Burza to zjawisko lokalne - nawet jeśli naStarym Mieście świeci słońce, nie oznacza to, że kilkanaście kilometrów dalej nie pada deszcz. Żeby nawałnica w ogóle powstała, muszą jednak zaistnieć pewne warunki atmosferyczne. Łowcy burz twierdzą, że wszy-stko można przewidzieć.

- Jeśli na niebie widzimy białe chmury, podobne do kowadła, oznacza to, że gdzieś w pobliżu burza już występuje. Pojawienie się chmur cumulus, które przypominają kalafiora, daje nam sygnał, że burza może zbliżać się do miejsca, w którym jesteśmy - dodaje łowca burz.

Specjaliści od intensywnych zjawisk pogodowych radzą, żeby pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa . - Jeżeli znajdujemy się w otwartej przestrzeni, musimy schronić się w aucie albo najbliższym budynku. Kiedy nie mamy takiej możliwości, trzeba przykucnąć i złączyć stopy. Im większa odległość między nogami, tym większy prąd w razie uderzenia pioruna przepłynie przez nasze ciało - tłumaczy Piotr Żurowski i dodaje, że jeśli burza wywołuje duże wyładowania naziemne, musimy wyłączyć też urządzenia RTV i AGD.

Specjaliści od lat powtarzają, żeby w czasie burzy nie rozmawiać przez telefon. Choć pierwszy na myśl przychodzi telefon komórkowy, nie chodzi o niego. Zdecydowanie groźniejszy jest telefon stacjonarny. Jeśli piorun uderzy w linię telekomunikacyjną, może dotrzeć przewodem nawet do słuchawki telefonu stacjonarnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski