"Poszukujemy młodych, ambitnych i kreatywnych do zbierania podpisów w sprawie projektu związanego z Poznańskim Budżetem Obywatelskim. (...). Wynagrodzenie 1 zł netto od głosu. (...) Ciekawa, dodatkowa i inspirująca praca...". Tej treści ogłoszenie ukazało się na jednym z portali internetowych.
Na trop afery wpadło Prawo do Miasta. Stowarzyszenie szybko ustaliło, że do pracy werbuje Fundacja Familijny Poznań, której projekt "Nowa Rusałka" znalazł się w finale Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego 2015. Przypomnijmy, że fundacja od czerwca dzierżawi ten teren Ośrodka Wypoczynkowego Rusałka od miasta.
Zdaniem przedstawicieli Prawo do Miasta, "kupowanie" głosów to wypaczenie idei budżetu i jest działaniem nieetycznym.
- Nie dziwi mnie, że doszło do takiej patologicznej sytuacji - twierdzi Lech Mergler z Prawa do Miasta. - Jestem krytyczny wobec budżetu obywatelskiego. Jego konstrukcja jest zła. Jest do zdobycia ekstra kwota i trwa wyścig kto jest lepszy, kto sprawniej ją wyciągnie.
L. Mergler uważa, że budżet obywatelski, który dysponuje pulą zaledwie 10 mln zł, wymyślono po to, aby mieszkańcy nie mieszali się do głównego budżetu miasta, decydującym o wydaniu setek milionów.
Maciej Milewicz z Biura Prezydenta przyznaje, że w regulaminie PBO 2015 nie ma zapisów, które zabraniałyby płacić za zbieranie podpisów.
- Mamy tutaj do czynienia z nowym przejawem zachowania, które wykracza poza przyjęte standardy - uważa M. Milewicz. - Nie ma ono nic wspólnego z budowaniem kapitału społecznego. Jednym z podstawowych założeń budżetu obywatelskiego było włączenie się w ten projekt ludzi, wspólne jego tworzenie. Mamy zapewnienie ze strony fundacji, że ten proceder został ukrócony.
Mateusz Krajewski, wiceprezes Fundacji Familijny Poznań podkreśla, że sam został zaskoczony informacją o tym ogłoszeniu. Obecnie przebywa za granicą.
- Gdy rano dowiedziałem się o tej sprawie, zapachniało mi sabotażem - mówi M. Krajewski. - Potem okazało się, że była to zwyczajnie głupota.
Marcin Mikołajczak, kierownik Ośrodka Wypoczynkowego Rusałka był na urlopie. Sprawę projektu do budżetu obywatelskiego powierzył jednemu z pracowników.
- Facet chciał pewnie zabłysnąć. Z prywatnego konta, bez zgody fundacji, dał ogłoszenie - wyjaśnia M. Krajewski.
Wtóruje mu M. Mikołajczak:
- Wybiegł przed szereg. Natychmiast usunęliśmy ogłoszenie. W ten sposób nie będziemy zabiegać o poparcie.
M. Krajewski ma nadzieję, ten incydent nie zrazi mieszkańców i poprą projekt "Nowa Rusałka" , który przewiduje np. budowę toru rowerowego, stacji naprawy rowerów, siłowni zewnętrznej, boiska m.in. do siatkówki plażowej, rozbudowę placu zabaw.
- To miejsce zasługuje, żeby je ratować - uważa M. Krajewski. A kierownik Mikołajczak podkreśla:
- Z tego projektu skorzystają wszyscy mieszkańcy, nie fundacja. Jeśli nie zdobędziemy pieniędzy z budżetu obywatelskiego, będziemy starać się o inne dofinansowanie, by ten pomysł zrealizować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
