Złoty dzień polskich lekkoatletów w Amsterdamie! Włodarczyk i Sobera na najwyższym stopniu podium ME

Sensacyjnym zwycięzcą konkursu w skoku o tyczce został natomiast z wynkiem 5,60 m Roberta Sobera. 25-letni zawodnik AZS AWF Wrocław skorzystał z „prezentu” od mistrza olimpijskiego, Raenauda Lavillenie. Francuz rozpoczął bowiem konkurs na wysokości 5,75 m i wszystkie trzy próby strącił.

Szóste miejsce w rzucie młotem zajęła Malwina Kopron (OŚ AZS Poznań) z wynikiem 70,91, a brązowa medalistka poprzednich ME, Joanna Fiodorow była dziesiąta (69,48), ale warto pamiętać, że od dwóch dni przeżywa osobistą tragedię, ponieważ zmarł jej ojciec.

Inny podopieczny Czesława Cybulskiego, Paweł Fajdek, awansował do finału rzutu młotem, choć w mokrym kole nie obyło się bez nerwów.

Fajdek dostarczył kibicom nie lada emocji. W pierwszej kolejce posłał młot na odległość 80 m, ale minimalnie nadepnął na obręcz koła i próba nie została uznana. – W drugim rzucie trochę się rozluźniłem, przeciągnąłem go i młot wylądował w siatce – opowiadał Fajdek. Przed trzecią próbą były nerwy, ale to nie pierwsza sytuacja, w której nasz mistrz zaliczył dopiero trzeci rzut. – Tak było chociażby na ostatniej uniwersjadzie – przypomniał zawodnik Agrosu Zamość. Tym razem młot poleciał na odległość 78.82 m, co oznaczało zdecydowane zwycięstwo w kwalifikacjach.

Rewelacyjnie zaprezentowała się w eliminacjach trójskoku Anna Jagaciak-Michalska. W pierwszej próbie skoczyła 13.98, a w drugiej aż 14.33. To jej rekord życiowy (jednocześnie też minimum olimpijskie) i drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki. Dalej (14.44) skoczyła tylko Małgorzata Trybańska.

– Bardzo się cieszę, że po pięciu latach oczekiwania wreszcie poprawiłam życiówkę. Idealnie wykorzystałam belkę, do plasteliny nie został już chyba nawet centymetr – żartowała Jagaciak-Michalska.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]