Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarszczki Bryana jak pieprzyk Cindy

Marcin Kostaszuk
Jako 15-latek ucieka z domu, by utrzymywać się z grania na gitarze w knajpach. 40 lat później zaprasza go królowa Elżbieta II, by wykonał jej zdjęcie na oficjalny znaczek kanadyjskiej poczty. Kochamy takie historie, prawda?

- Znam sporo starszych ludzi, którzy mają o wiele szerzej otwarte umysły i bardziej wyzwoloną duszę niż niektórzy goście w moim wieku czy młodsi. To twoje wnętrze decyduje ile naprawdę masz lat - mówił w jednym z wywiadów, odnosząc się do napisanej w latach 90. piosenki "18 til I Die". Prawda, że to trochę dziwne wyznanie jak na czasy kultu młodości, rozumianej jako wieczny brak zmarszczek? Zresztą jego autor nigdy nie miał szansy wystąpić w reklamach ekskluzywnych kremów - bo przecież bruzdy na policzkach Adamsa to jego znak firmowy, niemal jak pieprzyk na nienagannie pięknej twarzy Cindy Crawford.

Adamowi zmarszczki wieku nie dodają, bo niedoskonałość wpisana jest w jego karierę. Pierwszymi solowymi przebojami nie powalił nikogo na kolana - swojego rozpoznawalnego stylu szukał ładnych kilka lat. Trafił na szczyty list przebojów, ale zaraz potem jego piosenki spotykały się z obojętnością masowej widowni. Zdobywał prestiżowe nagrody z Grammy włącznie, ale recenzentów nigdy do końca nie przekonał - w almanachu "1001 albumów muzycznych wszech czasów" nie ma nawet jego najbardziej przełomowej płyty "Reckless", z której przeboje śpiewał cały świat. Po prostu huśtawka.

W ostatniej dekadzie nie miał wielkich przebojów - ostatnie dwa albumy "Room Service" i "11" nie dorównały poprzednikom, choć przecież trzymają wysoki poziom. Ich autora to nie martwi, bo poczucia sukcesu mu nie brakuje: niespodziewanie objawił się światu jako zdolny fotograf, uwieczniający zarówno zwykłych ludzi (słynne stały się jego zdjęcia do kampanii społecznych i charytatywnych), jak i poznanych za kulisami muzycznych wydarzeń kolegów i koleżanki po fachu. No bo kto by odmówił pozowania do portretu staremu kumplowi? Nie odmówił nawet Mick Jagger, a sama brytyjska królowa wybrała go do wykonania portretu do oficjalnego znaczka poczty kanadyjskiej. Ostatnio został także ojcem - lepiej późno (rocznik 1959!) niż wcale. Świat dowiedział się o tym przypadkiem - zawsze skrzętnie chronił swej prywatności i dlatego tak paradoksalny jest fakt z ostatnich dni - jego piosenka "Don’t Look Back" zdobyła szczyt listy przebojów Twitmusic, tworzonej przez użytkowników Twittera - serwisu internetowych mikroblogów, umożliwiającego błyskawiczne dzielenie się swoimi życiowymi osiągnięciami…

Na jego koncert idzie się nie tylko dla ponadczasowych przebojów. Niewysoki blondyn z Kanady jest do dziś idolem, bo ucieleśnia nasze marzenia o byciu wiecznym osiemnastolatkiem, który z zawodowych niepowodzeń i zakrętów wychodzi z uśmiechem na ustach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski