Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znikają firmy pożyczkowe. Czy to efekt ustawy antylichwiarskiej?

Paulina Jęczmionka
Karolina Misztal
Po ponad trzech miesiącach obowiązywania przepisów antylichwiarskich, z rynku zniknęło 21 firm udzielających szybkich pożyczek.

Nawet do tysiąca procent mogły wynieść jeszcze niedawno miesięczne koszty kredytów zaciągniętych w tzw. parabankach. Żeby spłacić jedną „chwilówkę”, ludzie często musieli wziąć drugą. Spirala zadłużenia prowadziła do życiowych dramatów. Od połowy marca działa jednak ustawa antylichwiarska, która ma takie sytuacje ograniczyć. Zdania na temat jej efektów są jednak podzielone.

Zobacz też: Pomocna Pożyczka: Są zarzuty dla szefów firmy. Tysiące pokrzywdzonych, także z Wielkopolski

- Dobrze, że rynek został uregulowany. Przede wszystkim zwiększono ochronę osób zaciągających kredyty konsumenckie - ocenia Karolina Bereza-Dziubiela, prawnik Związku Firm Pożyczkowych. - Nowelizacja wprowadziła szereg obostrzeń. Dzięki wprowadzeniu limitów kosztów pozaodsetkowych oraz ograniczeń pobierania opłat windykacyjnych pożyczki pozabankowe są o wiele bezpieczniejsze. Przedsiębiorcy, którzy zostali na rynku, musieli dostosować się do wymogów. Firmy, które nie były w stanie ich wdrożyć, musiały zniknąć.

Według wyliczeń związku, w ciągu trzech miesięcy obowiązywania przepisów z rynku zniknęło 21 firm pożyczkowych, czyli ponad 17 procent wszystkich ogólnopolskich przedsiębiorstw istniejących w Rejestrze Firm Pożyczkowych. ZFP nie podaje ich nazw, ale wskazuje, że 13 firm samo zdecydowało o zawieszeniu lub zamknięciu działalności, cztery nie obniżyły kosztów pożyczek, a kolejne cztery nie spełniły jeszcze innych wymogów. Związek szacuje, że w efekcie ich wprowadzenia koszty jednej „chwilówki” spadły przeciętnie o 306 zł.

Bo poza wymogiem m.in. minimalnego kapitału zakładowego czy limitem odsetek karnych za opóźnienia w spłacie, najważniejszą zmianą jest wprowadzenie limitów pozaodsetkowych kosztów pożyczek, czyli wszelkich dodatkowych opłat w związku z zaciągnięciem i obsługą kredytu. Firmy często ponosiła tu fantazja i poza marżą czy ubezpieczeniem, wliczały np. koszty parkingu, ksero, wywindowane opłaty przedwstępne czy prowizje. Zwykle te koszty dochodziły do kilkuset procent całkowitej sumy pożyczki. A w skrajnych przypadkach nawet przekraczały tysiąc procent. Od marca te koszty zostały jednak ograniczone do 25 proc. kwoty pożyczki oraz 30 proc. tej kwoty w skali roku (to część zmienna). Zatem w przypadku pożyczki zaciągniętej na rok koszty pozaodsetkowe nie mogą być wyższe niż 55 proc. kredytu, a w przypadku półrocznej umowy - 40 procent.
- Już w 2013 roku przygotowaliśmy propozycje przepisów antylichwiarskich, ale ówczesna koalicja rządząca PO-PSL przez półtora roku ich nie akceptowała, po czym przedstawiła własną propozycję - przypomina Tadeusz Dziuba, poseł PiS, współautor antylichwiarskiego projektu jego partii. - Całe szczęście, ówczesny rząd przewidział takie samo jak nasze określenie maksymalnych kosztów pozaodsetkowych. I dziś, jak wskazuje raport ZFP, mamy pierwsze, pozytywne efekty. Rynek zaczął się cywilizować, zostają tylko firmy utrzymujące standardy.

Poseł Dziuba dodaje jednak, że cały czas trzeba je monitorować, bo do 2011 r. też obowiązywały antylichwiarskie limity, ale firmy bardzo łatwo znalazły sposoby na ich obejście. Przed tym też przestrzega Witold Skrzypczak, bankowiec z Poznania, który pomagał osobom pokrzywdzonym przez Pomocną Pożyczkę (firma pobierała opłaty przedwstępne, a później stawiała wysokie wymogi i nie wypłacała pożyczek; sprawą zajmuje się prokuratura w Gdańsku). - Nie ma co się oszukiwać, Polak potrafi - mówi Skrzypczak. - Już przy projektowaniu ustawy firmy szukały sposobu na jej obejście. To kolejny ukłon w stronę banków i dużych przedsiębiorców, bo odpadają te słabsze.

Jako przykład obchodzenia prawa często podaje się lombardy, których oferta pożyczek pod zastaw też podlega ustawie. Żeby ją obejść, udają jednak że przeprowadzają zwykłą transakcję kupna i sprzedaży. ZFP twierdzi jednak, że wiele małych lombardów nie udźwignęło przepisów.

O tym, że odpadają najsłabsi mówi też Krzysztof Oppenheim, finansista i ekspert ds. kredytów, którego zdaniem obecne limity kosztów pozaodsetkowych wciąż są lichwą. - Swego czasu uważano za nią nawet 10 proc. kwoty pożyczki - mówi Oppenheim. - Podstawą powinno być uczynienie z pożyczki prawdziwej pożyczki, czyli wyeliminowanie tzw. chwilówek. Jeśli ktoś pożycza komuś 1000 zł i po miesiącu chce 1250 zł, to sprzedaje powietrze. Klient musi mieć racjonalny, czyli np. roczny czas na zwrot - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski