Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniszczono drzewa na os. Śmiałego, bo... zasłaniały światło mieszkańcom. Od stycznia nie ma decyzji w sprawie kary

Monika Kaczyńska
Monika Kaczyńska
Na Piątkowie ofiarą przycinania gałęzi padło w sumie kilkadziesiąt drzew. Sprawa utknęła w Wydziale Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta
Na Piątkowie ofiarą przycinania gałęzi padło w sumie kilkadziesiąt drzew. Sprawa utknęła w Wydziale Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Koalicja ZaZieleń
Na początku 2021 roku Koalicja ZaZieleń Poznań wraz ze Stowarzyszeniem Architektów Krajobrazu poinformowały Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska o zniszczeniu drzew na os. Bolesława Śmiałego przez nadmierną przycinkę. Wkrótce potem odbyła się wizja lokalna. I choć inspektorzy potwierdzili, że do zniszczenia drzew doszło - do dziś nie zapadła żadna decyzja w tej sprawie. - Od tego czasu korony kolejnych drzew trafiły pod piły - alarmują mieszkańcy. - Materiał dowodowy wymaga doprecyzowania - twierdzi miasto.

Na przełomie 2020 i 2021 roku na poznańskim osiedlu Bolesława Śmiałego firma działająca na zlecenie spółdzielni drastycznie przycięła korony drzew. Mieszkańcy zaalarmowali administrację osiedla. Gdy ta odpowiedziała, że wszystko jest w porządku, a przycięcie koron spowodowane było prośbami mieszkańców, którym drzewa miały zabierać światło, wraz z Koalicją ZaZieleń Poznań i Stowarzyszeniem Architektów Krajobrazu zwrócili się do Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
- Te drzewa zostały po prostu zniszczone - twierdzi Aneta Mikołajczyk, architektka krajobrazu z Koalicji Zazieleń. - Usunięto od 30 do ponad 50 proc. koron. Prawo zabrania takich praktyk.

90 uszkodzonych drzew na Piątkowie

Wkrótce po złożonym zawiadomieniu WKiOS przeprowadził wizję lokalną.
- Nasze zgłoszenie dotyczyło konkretnych pięciu drzew - wyjaśnia Aneta Mikołajczyk. - Jednak faktycznie poważnie uszkodzonych przycinaniem było znacznie więcej - w sumie około 90. I wizja to potwierdziła.

Będzie kara za zniszczenie drzew? Nie ma decyzji

Od tego czasu minęły cztery miesiące. - Nie wydarzyło się nic - twierdzi Piotr Derbis. - Miasto nie podjęło żadnej decyzji w tej sprawie, nasza korespondencja ze spółdzielnią, zmierzająca do wyjaśnienia między innymi tego kto i w jaki sposób określił zakres prac nie wniosła niczego. Z kilkunastu dorodnych drzew rosnących przy trzech budynkach zostały smętne kikuty.

Czytaj także

Mieszkańcy osiedla zwracają też uwagę, że już po wizji lokalnej podobnie zostały potraktowane kolejne drzewa.
- Wszystko wskazuje na to, że drastyczne przycinanie drzew trwa nadal - twierdzi Aneta Mikołajczyk. - Pomijając fakt, że to niezgodne z prawem, to także argumentacja, jakoby chodziło o światło w mieszkaniach jest zdecydowanie chybiona. Problem nadmiaru cienia zgłaszali mieszkający na parterze, z oknami od strony północnej. Już z racji samego usytuowania w mieszkaniach nie ma słońca. Ogławianie drzew zaś powoduje, że drzewo wypuszcza kolejne pędy właśnie na dole - więc skutek jest przeciwny do zamierzonego.

Czytaj także

Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska może nałożyć karę za uszkodzenie lub zniszczenie drzew. Zgodnie z przepisami uszkodzeniem jest (w większości przypadków) usunięcie ponad 30 proc. gałęzi korony, o zniszczeniu mowa zaś, gdy wycięta zostanie ponad połowa gałęzi. Właśnie ukarania spółdzielni domagali się składający pismo do WKiOS.

Nawet gdyby taka decyzja zapadła, ustawa pozwala na zawieszenie płatności nawet na pięć lat, jeśli jest szansa, że drzewa mimo takich zabiegów przetrwają.

- Wiemy, że kara za zniszczenie tych drzew, którą Urząd Miasta może nałożyć jest raczej symboliczna - wyjaśnia Anita Mikołajczyk. - Uważamy jednak, że taka decyzja mogłaby powstrzymać podobne działania. Trudno zrozumieć dlaczego, mimo wizji lokalnej i upływu długiego czasu, dotąd nie zapadła.

Urząd Miasta gromadzi dowody

Zgodnie z informacjami Urzędu Miasta postępowanie w sprawie drzew na Piątkowie wciąż trwa.
- Stwierdzenie, że doszło zniszczenia jest (zgodnie z ustawą o ochronie przyrody) jednoznaczne z wymierzeniem administracyjnej kary pieniężnej - twierdzi Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa prezydenta i Urzędu Miasta.

- Jednak zanim Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska UMP podejmie decyzję o zastosowaniu takich środków, musi zebrać materiał dowodowy, który jednoznacznie wskaże na dokonanie uszkodzenia lub zniszczenia drzew. Zebrany materiał dowodowy wymaga doprecyzowania. Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska wystąpił do Zarządu Zieleni Miejskiej w Poznaniu z prośbą o wydanie opinii przez inspektora zieleni. Ma on ocenić, czy przycięcie drzew stanowi ich uszkodzenie lub zniszczenie. Po wyjaśnieniu nieścisłości WKiOŚ niezwłocznie wyda decyzję odpowiadającą ostatecznym ustaleniom w sprawie - dodaje

Organy administracji publicznej nie znają faktycznej skali historycznych zanieczyszczeń powierzchni ziemi i zagrożeń, które wywołują. Tzw. "bomby ekologiczne" wciąż stanowią zagrożenie dla ludzi i środowiska. Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli wskazuje, że o wielu przypadkach zanieczyszczeń mieszkańcy wciąż nie wiedzą i żyją na tykających bombach. Na terenach zanieczyszczonych powstają np. osiedla mieszkaniowe. Tym samym mieszkańcy narażeni są na oddziaływanie szkodliwych dla życia i zdrowia substancji. Gdzie są bomby ekologiczne -->

Afera toksyczna: Zobacz gdzie w Wielkopolsce mamy do czynien...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski