- W następny czwartek jadę na operację aż do Radomia. Zabieg jest zaplanowany na piątek, a w poniedziałek już wracam do domu - opowiada Laura Kubas. Ma żal do poznańskich szpitali. - Nie powinno być tak, że dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media służba zdrowia reaguje - twierdzi poszkodowana.
Kobieta w kwietniu uległa wypadkowi. Podczas jazdy autobusem komunikacji miejskiej przewróciła się. Uszkodziła sobie kolano. Jedyny ratunek, aby mogła poruszać się bez kul to skomplikowana rekonstrukcja stawu. Podczas wizyty w Ortopedyczno-Rehabilitacyjnym Szpitalu Klinicznym im. Wiktora Degi w Poznaniu dowiedziała się, że rekonstrukcja kolana zostanie wykonana 9 lipca… 2020 r. W innych poznańskich placówkach oczekiwanie na zbieg było wprawdzie krótsze, ale równie irracjonalne. Np. w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Lutyckiej pacjenci na artroskopie muszą czekać ponad 18 miesięcy.
- Byłam w szoku, kiedy dowiedziałam się o terminach operacji - mówiła kobieta po wizycie w szpitalu.
Na słowa oburzonej Witold Bieleński, dyrektor szpitala przy ul. 28 Czerwca 1956 r. odpowiedział wtedy, że nic w tej sprawie nie możemy zrobić, ponieważ długi czas oczekiwania wynikał z bardzo dużej liczby pacjentów i kontraktu podpisanego z Narodowym Funduszem Zdrowia. NFZ komentował, że także ma zbyt mało pieniędzy na wykonywanie odpowiedniej liczby zabiegów.
Jak mówi poznanianka, dopiero interwencja w mediach pomogła jej rozwiązać sytuację.
- Jeszcze tego samego dnia po emisji programu z moim udziałem rozdzwoniły się telefony z propozycjami pomocy - opowiada Laura Kubas. Jak mówi, skorzystała z jednej z nich. - Władze jednego z radomskich szpitali zaproponowały mi bezpłatny zabieg z wykorzystaniem nowoczesnych metod leczenia, a prywatna firma zapewniła mi za darmo sprzęt do rehabilitacji - cieszy się poznanianka.
Jak pomoc szpitala, który jest oddalony od miejsca zamieszkania pacjentki o ponad 300 kilometrów, skomentowała poznańska placówka?
- W środę zadzwonił do mnie pracownik szpitala przy ul. 28 Czerwca 1956 r. Zaproponował mi operację... 28 października - mówi Laura Kubas. - Jak to się stało, że nagle znalazł się wcześniejszy termin? - zastanawia się pacjentka, która jednak nie skorzysta z propozycji lecznicy, bo - jak mówi - nie ufa już poznańskiej służbie zdrowia.
Czy działanie dyrekcji było związane z interwencją "Głosu Wielkopolskiego" i "TVP 2"?
- Skrócenie czasu oczekiwania na operację spowodowane jest oceną stanu zdrowia pacjentki i nie mają wpływu na to działania medialne - zapewnia Witold Bieleński.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?