- Jeszcze na początku wakacji poprzedniego roku myślałem, że choroby mnie nie dotyczą. Jakieś drobne, przechodzone infekcje, przeziębienia itp. Dzisiaj wiem, że ciężkie choroby mogą dopaść każdego, ale zawsze pojawia się pytanie dlaczego ja
- pisze na stronie zbiórki pan Artur.
I dodaje: - Niestety czasami los kieruje się swoimi prawami i niszczy nie tylko chorego ale i całą najbliższą rodzinę.
Choroba pana Artura zaczęła się niespodziewanie od bólu w okolicach jamy brzusznej i pleców. Po wielu wizytach u lekarzy pan Artur trafił na SOR, gdzie został skierowany na badania krwi i USG.
Sprawdź też:
- Początkowo była to ostra niewydolność nerek. Późniejsze badania wykazały, że mam chłoniaka rozlanego z komórek B o najwyższej kategorii zaawansowania choroby. Początkowo ustalony schemat chemioterapii był skuteczny, choć bardzo ciężki. Przez 24 godziny przez 5 dni podłączona pompa tłoczyła truciznę. Pierwsze badanie PET-CT w grudniu (po 4 cyklach chemii) pokazało, że choroba się cofa. Radości nie było końca - wspomina Artur Kamiński.
Niestety, niedługo później choroba powróciła uodporniona na dotychczasową terapię. Zdecydowano o zmianie leczenie, na bardziej agresywne.
- Śluzówka powoli została wyniszczona, włoski w jelitach uszkodzone, łuszcząca się skóra, stany infekcji grzybiczej, bóle w klatce piersiowej. Każda część skóry obcierająca o coś powoli znikała np w pachwinach. Skóra na ustach kilkakrotnie zamieniała się w strupy. Organizm nie miał możliwości regeneracji, ale jednocześnie zaciskałem zęby i chciałem żyć
- zaznacz pan Artur.
Wtedy pojawiło się światełko w tunelu w postaci terapii metodą CAR-T Cell, polegającej na modyfikacji genetycznej komórek układu odpornościowego czyli limfocytów T. Pan Artur został zakwalifikowany do tego leczenia w poznańskiej klinice.
Zobacz również: Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru prosi fanów o pomoc. Zbiera pieniądze na leczenie swojej partnerki chorej na raka
- Pojawił się tylko jeden problem: koszt to 1,5 mln złotych. To o pół mln niższe koszty niż w klinikach zagranicznych, ale ciągle olbrzymie. Ogromnym plusem jest fakt, że leczeniem zajmuje się doświadczony zespół lekarzy z Poznania. Niestety klinika nie posiada takich środków, a Ministerstwo Zdrowia jeszcze nie zdecydowało się na finansowanie terapii - mówi pan Artur.
Sprawdź też:
Na stronie fundacji Siepomaga.pl utworzona została zbiórka na leczenie pana Artura. Jednak jak dotąd udało się zebrać około 300 tys. zł. To wciąż za mało, a do końca zbiórki zostało zaledwie kilka dni, ponieważ kończy się ona 6 lipca.
By wesprzeć pana Artura, wystarczy wpłacić darowiznę przez stronę fundacji Siepomaga.pl KLIKAJĄC TUTAJ, lub korzystając z baneru umieszczonego na dole artykułu.
- Obiecałem Rodzinie, że będę walczył do końca, ale ten koniec się zbliża
- pisze na stronie zbiórki pan Artur.
I dodaje: - Wszystko w Waszych rękach. Od Waszej pomocy i zaangażowania zależy wszystko!
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
Zakaz smartfonów w szkołach? 67% Polaków mówi "tak"!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?