Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostawmy Pomnik Wdzięczności na Starym Mieście

Paweł Sztando, radny osiedla Stare Miasto
Paweł Sztando.
Paweł Sztando.
W grudniu poznańscy radni wyrazili zgodę na budowę nowego-starego pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa zwanego pomnikiem Wdzięczności - monumentu, który w przedwojennym mieście był wyrazem wotum wdzięczności poznaniaków za odzyskaną niepodległość. Obecnie odbudowa pomnika budzi nie mniejsze kontrowersje niż jego budowa przed II wojną światową.

Również w okresie międzywojennym zastanawiano się, gdzie ma powstać obelisk i w jakim kształcie. Dyskutowane także, czy w ogóle ma zostać wzniesiony.

Warto przypomnieć genezę pomnika sprzed ponad 80 lat. Sam pomysł budowy pojawił się niespełna dwa lata po odzyskiwaniu niepodległości i powrocie Wielkopolski do macierzy w wyniku zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego. Jednak, aż siedem lat - do 1927 roku - trzeba było czekać na zlecenie wykonania projektu, którego podjął się Lucjan Michałowski. Sam wybór miejsca usytuowania pomnika budził nie mniejsze kontrowersje niż dziś. W końcu zdecydowano o umieszczeniu go w obrębie dawnej Dzielnicy Cesarskiej. Od samego początku sytuacja finansowa poznańskiego społeczeństwa nie sprzyjała budowie nowego pomnika. Tak więc pomnik odsłonięto dopiero w ostatnich dniach października 1932 roku. Uroczystościom przewodniczył kardynał August Hlond.

Duże znaczenie dla inicjatorów budowy pomnika miała jego lokalizacja. Nie bez znaczenia był fakt, iż przed odzyskaniem niepodległości, w miejscu budowy nowego pomnika stał pomnik jakże znienawidzonego przez poznaniaków kanclerza "polakożercy" Bismarcka. Nie można zapomnieć również, że pomnik powstał pomimo konfliktu z lokalną władzą. Od samego początku koncepcja ta budziła wiele zastrzeżeń z jej strony. Krytyczne uwagi zgłaszali również przedstawiciele środowiska miejskich architektów. Ówczesny prezydent Poznania Cyryl Ratajski był bliższy koncepcji budowy świątyni wotywnej, a nie pomnika. Jednak komitetowi budowy pomogły władze centralne i magistrat był zmuszony wyrazić zgodę. Po wejściu okupantów do Poznania w 1939 roku Niemcy niemal natychmiast zemścili się za likwidację sprzed ponad 20 lat pomnika niemieckiego kanclerza, wysadzając monument w powietrze. Późniejszą historię tego miejsca zna każdy.

Na początku lutego 2012 roku zawiązał się Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności, który postawił sobie jasny cel - ponowną budowę pomnika w Poznaniu. Niemal od razu sam pomysł wzbudził mieszane uczucia. Budowa ta od samego początku, aż po dziś dzień dzieli poznańskich architektów. Tym bardziej należy docenić członków komitetu, którzy w tym trudnym czasie zdecydowali się upublicznić swój pomysł. Sama idea uzyskała od razu aprobatę ze stronyarcybiskupa Stanisława Gądeckiego, który podkreślił, że pomnik przypomina pod czyim patronatem Polacy wywalczyli niepodległość.
Od samego początku najbardziej spornym punktem odbudowy pomnika - oprócz jego kształtu- była lokalizacja. Plac Mickiewicza przez ostatnie 80 lat znacznie się zmienił. Oprócz pomnika patrona placu pojawiły się Krzyże. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny sam nie potrafi wskazać miejsca, gdzie mógłby stanąć pomnik, jednak podkreśla, że powinno to być miejsce godne i współcześnie akceptowalne przez poznaniaków. Sam arcybiskup Gądecki wycofał się z pomysłu odbudowy pomnika na jego pierwotnym miejscu - placu Mickiewicza - próbując ograniczyć kontrowersje wokół jego budowy. Ze strony Kościoła padł wówczas pomysł umiejscowienia pomnika pomiędzy Maltą a kościołem Jana Jerozolimskiego.

Jednak patrząc na historię budowli, słusznym wydaje się teza, że odbudowa pomnika ma sens wówczas, gdy stoi na tym samym miejscu lub w jego pobliżu. Przez ostatnie 80 lat obecny plac Mickiewicza był oczyma historii naszego społeczeństwa. Tym bardziej że wedle pomysłodawców pomnik ma upamiętniać również zmarłego papieża Jana Pawła II. To przecież na placu Mickiewicza i w jego okolicy zebrał się tłum poznaniaków przybyłych w 1997 roku na spotkanie z nim.

Nie możemy zapominać o szczególnym znaczeniu placu Mickiewicza i jego otoczenia. To w tym miejscu tłum robotników dał początek Poznańskiemu Czerwcowi. To tam stanęły Krzyże, które do dziś symbolizują jarzmo komunistycznej dyktatury i zwycięstwo nad nią. Warto przypomnieć słowa papieża Jana Pawła II z placu Mickiewicza, wypowiedziane podczas spotkania z młodzieżą w 1997 roku. Ojciec Święty wspomniał wtedy o nieistniejącym pomniku. Nazwał go "wiadomym znakiem zwycięstwa Polaków odniesionego dzięki wierze i nadziei". Papież przypomniał, iż pomnik został zburzony bowiem "okazał się niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha".

Ponowne posadowienie pomnika w miejscu pierwotnej lokalizacji jest obecnie niemożliwe. Jednak zastanowiłbym się nad umiejscowieniem go w jak najbliższym sąsiedztwie placu Mickiewicza. Nie chcę wskazywać dokładnego miejsca. Jednym z wariantów do dyskusji mógłby być np. teren za nową aulą Uniwersytetu Muzycznego. Nie ulega jednak - według mnie - wątpliwości, że niezależnie od wyboru konkretnego miejsca historyczny kontekst pomnika wskazuje na lokalizację w obrębie Starego Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski