Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZTM Poznań wytoczył pasażerowi proces za... 2 złote

Agnieszka Świderska
Mikołaj Kwiatkowski żałuje dziś, że zapłacił karę za przejazd na gapę. Koledzy doradzali mu, żeby się odwołał i uniknął płacenia
Mikołaj Kwiatkowski żałuje dziś, że zapłacił karę za przejazd na gapę. Koledzy doradzali mu, żeby się odwołał i uniknął płacenia Tomasz Hołod
Mikołaj Kwiatkowski zapłacił 140 złotych kary za jazdę na gapę. Okazało się, że nie zapłacił jeszcze 2 złotych za bilet, którego nie posiadał. ZTM pozwał go za to sądu.

Jak 2 złote zamienić w 450 złotych? Przepis na to zna poznański ZTM, o czym przekonał się 28-letni Mikołaj Kwiatkowski z Wrocławia, którego we wtorek czeka proces wytoczony przez poznańską spółkę. Koszty procesu będą z pewnością większe niż 2 złote od której to kwoty cała sprawa się zaczęła.

ZOBACZ TEŻ: Wakacyjne remonty MPK Poznań. Gdzie nie pojadą tramwaje? [LISTA]

Cztery lata temu Mikołaj Kwiatkowski, wtedy jeszcze student marketingu i zarządzania jednej z poznańskich uczelni, został złapany na jeździe na gapę. Był przekonany, że ma jeszcze ważny bilet miesięczny na komkarcie, ale jego ważność upłynęła kilka godzin wcześniej. Musiał zapłacić karę.

- Większość studentów napisałaby odwołanie i uniknęła płacenia, ale ja chciałem być uczciwy - mówi Mikołaj Kwiatkowski. - I to był mój największy błąd.

Kara za brak biletu zapłacona jeszcze w tramwaju kosztowałaby go 100 złotych. Nie miał przy sobie takich pieniędzy. W ciągu następnych siedmiu dni opłata dodatkowa wzrastała do 140 złotych, a po ich upływie do 200 złotych. Pieniądze na konto ZTM przelał po sześciu dniach. Wpłacił 140 złotych. Teraz okazało się, że o 2 złote za mało. Nie doliczył bowiem kosztu biletu, którego nie miał.

Wprawdzie na wezwaniu do zapłaty taka kwota się pojawiła, ale bez informacji, że trzeba ją doliczyć do opłaty dodatkowej. ZTM uznał, że pasażer nie zapłacił mu całej należności w terminie i naliczył wyższą opłatę w wysokości 200 złotych. Zażądał jednocześnie zapłacenie różnicy.

- W cywilizowanej instytucji urzędnik zadzwoniłby z informacją, że wynikł mały problem w postaci 2 złotych - mówi Mikołaj Kwiatkowski. - Niestety, ZTM do takich nie należy.

POLECAMY: Bilety na tramwaje i autobusy będą tańsze? Chce tego prezydent Poznania

Po bezskutecznym monicie - pasażer odpisał im, że nie mają prawa żądać od niego więcej niż zapłacił, ZTM skierował sprawę do sądu i zdobył nakaz zapłaty na Kwiatkowskiego.

Zanim ten zdążył zatrzymać całą biurokratyczno-sądową machinę do akcji zdążył wkroczyć już komornik. ZTM chciał ściągnąć od pasażera 71 złotych i 50 groszy, ale komornik doliczył swoje koszty i zrobiło się już 450 złotych. I taką właśnie kwotę chciał ściągnąć z wynagrodzenia.

- To była jakaś paranoja - mówi Mikołaj Kwiatkowski. - Udało mi się zatrzymać to szaleństwo niemal w ostatniej chwili. Nadal widnieję jednak jako dłużnik w KRD, a komornik na którego złożyłem skargę wciąż nie przesłał moich dokumentów do sądu.

Tymczasem we wtorek we wrocławskim sądzie odbędzie się rozprawa o wspomniane już 71,50 złotych. Po tym jak Mikołaj Kwiatkowski zaskarżył zdobyty przez ZTM w elektronicznym sądzie nakaz zapłaty, o finale sprawy zadecyduje już zwykły sąd na normalnej rozprawie.

ZTM nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia.

- Ściąganie dochodów miasta, w tym dochodów z tytułu opłat dodatkowych jest prawnym obowiązkiem ZTM - wyjaśnia Agnieszka Smogulecka z ZTM. - Nieściąganie ich to naruszenie przepisów. Przypadek traktowany jednostkowo stanowi niewielką kwotę. Jednak sprawę należy oceniać w ujęciu globalnym. Pokrywanie przejazdów gapowiczów przez uczciwie płacących pasażerów byłoby niezgodne z interesem publicznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski