ZTM Poznań: Za jazdę na gapę trafisz na roboty publiczne

To konsekwencje, które spadają na osoby notorycznie jeżdżące po Poznaniu bez biletu. Brak zainteresowania długiem może
sprawić, że kara będzie znacznie dotkliwsza niż tylko nałożony przez kontrolerów mandat.

Czytaj także:

ZTM Poznań: Sprzedają mniej biletów, pieniędzy jest więcej...

W ostatnim czasie pracownicy Zarządu Transportu Miejskiego wysłali do sądu kolejne zawiadomienia o pasażerach, którzy notorycznie jeżdżą bez biletu (około 40 miesięcznie). W sumie od zeszłego roku trafiło ich tam już ponad 700. Wiele z nich się zakończyło.

I jak się okazuje, karą za jazdę na gapę może być nie tylko mandat, którego egzekucja prędzej czy później nikogo nie ominie, ale też ograniczenie wolności. Jest ono równoznaczne z koniecznością odpracowania na rzecz miasta określonej liczby godzin.

- Jeśli ktoś jedzie bez biletu dwa razy i nie płaci kary, to mamy prawo skierować sprawę do sądu - podkreśla Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego. - Nie jesteśmy aż tak restrykcyjni pod tym względem, ale gdy pasażer jedzie na gapę kilka, kilkanaście razy, to może być pewien, że oprócz wpisu do Krajowego Rejestru Długów i windykacji niezapłaconej kary, dodatkowo będzie ukarany przez sąd - dodaje B. Trzebiatowski.

Poznań: Kontrolerzy w autobusach i tramwajach. Jak często ich spotykamy?

Od początku roku do sądu w Poznaniu trafiło 239 spraw z artykułu 121 kodeksu wykroczeń. Większość z nich dotyczy właśnie pasażerów poznańskiego MPK (z tego artykułu są też karane osoby, które np. wyłudzają przejazd koleją oraz m.in. wstęp na koncert czy mecz, ale to się zdarza niezwykle rzadko).

Do tej pory zakończyło się 215 postępowań. I tak w 183 przypadkach te osoby zostały ukarane grzywną (do tysiąca złotych), a 26 osób będzie musiało odpracować kilkadziesiąt godzin na rzecz miasta. Tylko w dwóch przypadkach sprawy umorzono, a w kolejnych dwóch osoby zostały uniewinnione.

- Za szalbierstwo, czyli na przykład wyłudzanie przejazdu sąd rzadko wymierza karę aresztu, ale ma również taką możliwość - podkreśla sędzia Jarema Sawiński. - Z całą pewnością najlepszy efekt wychowawczy ma kara ograniczenia wolności, która sprowadza się do odpracowania określonej liczby godzin na rzecz miasta.

Poza kierowaniem spraw do sądu, skutecznym narzędziem do dyscyplinowania gapowiczów jest też KRD. W sumie ZTM wpisał ich tam około 70 tysięcy.

Poznań: Kontrolerzy ZTM czują się zaszczuci

- To jest bardzo skuteczny środek, skłaniający "gapowiczów" do uregulowania swoich długów - podkreśla Bartosz Trzebiatowski. - Mieliśmy przypadki, że przychodzili "gapowicze-recydywiści" mający po 30 nieuregulowanych wezwań do zapłaty i jednorazowo wpłacali całą kwotę. Właśnie po to, żeby uzyskać możliwość wykreślenia z KRD.

Wpis może bowiem bardzo utrudnić życie. Oznacza trudności z wzięciem kredytu, leasingiem samochodu, kupnem telefonu w abonamencie, a nawet podpisaniem umowy z operatorem telewizji kablowej.

Obecnie długi pasażerów wobec miasta wynoszą ponad 52 mln złotych (średnio co roku kontrolerzy wystawiają około 100 tysięcy mandatów).

ZTM przymierza się do sprzedaży części długu firmom windykacyjnym. Kłopot polega na tym, że wówczas odzyska zaledwie niewielką część z całej kwoty, jaką są winni miastu gapowicze.