18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Byki chcą nawiązać do tradycji z końca lat 80-tych

TS
Byli zawodnicy Unii. Stoją od lewej: Sławomir Buśkiewicz, Jan Krzystyniak, Włodzimierz Heliński, Grzegorz Sterna i Roman Jankowski
Byli zawodnicy Unii. Stoją od lewej: Sławomir Buśkiewicz, Jan Krzystyniak, Włodzimierz Heliński, Grzegorz Sterna i Roman Jankowski Marek Lubawiński
Nowy zarząd Unii nie ukrywa, że chciałby nawiązać do pięknych tradycji z końca lat 80-tych, kiedy to Byki w latach 1987-89 trzykrotnie sięgały po tytuł Drużynowego Mistrza Polski.

Nie dziwi zatem, że podczas niedanej prezentacji zespołu pojawiło się kilku żużlowców z dawnych lat. W tym gronie znaleźli się Jan Krzystyniak, Sławomir Buśkiewicz, Grzegorz Sterna, Włodzimierz Heliński i Roman Jankowski. Wśród zaproszonych gości był również trener drużyny sprzed 25 lat Zdzisław Dobrucki.

Młodsi kibice żużla pewnie nie pamiętają, ale wówczas Unia była prawdziwą potęgą. Mało jest zresztą zespołów, które potrafiły trzy razy z rzędu sięgać po złoto. Najbardziej imponujący był triumf z 1987 roku, kiedy to Byki praktycznie znokautowały rywali. W tamtym zespole jeździli jeszcze Piotr Pawlicki, Zbigniew Krakowski, Dariusz Kasprzak, Zenon Kasprzak, Dariusz Baliński czy Dariusz Łowicki.

- To były piękne czasy. Tworzyliśmy zgraną i przede wszystkim bardzo mocną ekipę. O naszej sile najlepiej świadczy fakt, że rok później, w 1988 roku, nie tylko ponownie wygraliśmy ligę, ale też w całości zajęliśmy podium Indywidualnych Mistrzostw Polski. Na naszym stadionie w Lesznie zwyciężył Roman Jankowski, ja byłem drugi, a trzecie miejsce zajął Zenon Kasprzak - wspomina wydarzenia sprzed lat Jan Krzystyniak.

Wspomniany przez niego Jankowski od kilku lat jest trenerem Byków i nie miałby nic przeciwko temu, aby do swojej bogatej kolekcji medali dołożyć jeszcze jeden. - Chciałbym, aby najbliższy sezon był dla nas udany. Skład mamy mocny, ale w sporcie czasami potrzebne jest też szczęście. Muszą nas choćby omijać kontuzje. W ostatnich latach pech nie opuszczał zawodników Unii i przez to trudno nam było walczyć o najwyższe cele. Mam jednak nadzieję, że teraz karta się odwróci i obecna drużyna nawiąże do pięknych tradycji leszczyńskiego klubu - mówi Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski