Żużel: Byki muszą znaleźć sposób na mistrza

- W meczu z Unibaksem wszyscy zawodnicy pojechali znakomicie. Dotyczy to również juniorów. Nikt z nas nie popada jednak w hurraoptymizm. Ze spokojem oczekujemy kolejnych spotkań, w tym tego najbliższego w Lesznie. Byłbym jednak bardzo zadowolony, gdybyśmy zaprezentowali się w nim równie dobrze, co ostatnio - mówi po meczu z Unibaksem trener Rafał Dobrucki.

Leszczynianie na takiej fali wznoszącej na pewno nie są, bo w minioną niedzielę we Wrocławiu zremisowali, wygrany wydawać by się mogło mecz. - Po tym spotkaniu każdy z nas miał spory niedosyt, ale z drugiej strony trzeba się cieszyć z punktu, który tam zdobyliśmy. Na koniec sezonu może on się okazać bardzo istotny - uważa Damian Baliński, dla którego spotkanie z Betard Spartą było pierwszym w tym sezonie.

- Ze swojego występu jestem w miarę zadowolony. Miałem w nim lepsze i gorsze momenty. Po wygranym wyścigu byłem przekonany, że wszystko będzie już układało się po mojej myśli, a tak nie było. Widać więc, że przede mną jeszcze sporo pracy. Mam nadzieję, że przyniesie ona efekty już w najbliższym spotkaniu - dodaje Baliński, który w meczu z Falubazem pojedzie w parze z Nicki Pedersenem. Można więc powiedzieć, że kibice żądni mocnych wrażeń wreszcie się doczekali...

W niedzielę na torze zobaczymy też Mikkela Michelsena, który we Wrocławiu w trybie awaryjnym zastąpił kontuzjowanego Kennetha Bjerre. - W klubie wszyscy wierzymy w tego zawodnika i wiemy, że stać go na jeszcze lepszą jazdę - zapewnia menedżer Byków, Paweł Jąder. W jeszcze lepsze występy wierzy również sam zawodnik.

- Mój dorobek punktowy w ostatnim meczu był niezły, ale to jeszcze nie jest to, z czego byłbym zadowolony. Cały czas poznaję Enea Ekstraligę, która jest wyjątkowo wymagająca. Tutaj o każdy punkt jest naprawdę bardzo trudno - usprawiedliwia się nieco Michelsen, który podobnie jak Piotr Pawlicki awansował do turniejów finałowych Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.

O dziwo, nie pojedzie w nich Aleksandr Łoktajew z Falubazu. Rosjanin przepadł w eliminacjach, co na pewno jest sporym zaskoczeniem. Tym bardziej że w lidze polskiej oraz szwedzkiej zanotował ostatnio świetne występy. Na kogo jeszcze muszą uważać żużlowcy z Leszna? Z pewnością na znającego leszczyński tor jak własną kieszeń Jarosława Hampela oraz na coraz lepiej czującego się w gronie seniorów Patryka Dudka.

Zdecydowanie mniej pewny na początku sezonu wydaje się natomiast Andreas Jonsson. Mocno poobijany, po wypadku w Szwecji jest także Piotr Protasiewicz. Nie zawsze pewni w zielonogórskim zespole są też juniorzy. To tylko pokazuje, że Falubaz również ma swoje małe problemy. Tak czy inaczej, by pokonać mistrzów Polski, leszczynianie będą musieli pojechać w niedzielę najlepszy mecz w sezonie. A o tym, że stać ich na odprawienie z kwitkiem Fa-lubazu nie trzeba chyba nikogo przekonywać...

Z innych spotkań 4. kolejki Enea Ekstraligi najciekawiej zapowiada się potyczka Unibaksu z rozpędzoną Unią Tarnów. Zespół z Torunia ma w tym meczu wystąpić bez Darcy Warda.

Fogo Unia Leszno - SPAR Falubaz Zielona Góra (niedziela, godz. 19 nsport)
Fogo Unia: 9. Nicki Pedersen, 10. Damian Baliński, 11. Przemysław Pawlicki, 12. Mikkel Michelsen, 13. Grzegorz Zengota, 14. Tobiasz Musielak, 15. Piotr Pawlicki.
Falubaz: 1. Patryk Dudek, 2. Aleksandr Łoktajew, 3. Piotr Protasiewcz, 4. Andreas Jonsson, 5. Jarosław Hampel, 6. Kamil Adamczewski, 7. Adam Strzelec.
Pozostałe mecze 4. kolejki Enea Ekstraligi: Włókniarz Częstochowa - Betard Sparta Wrocław (sobota, godz. 19 nsport), Unibax Toruń - Grupa Azoty Unia Tarnów (niedziela, godz. 16.30 nsport), Stal Gorzów - Wybrzeże Gdańsk (godz. 16.30).