Żużel: Byki nie boją się toru w Częstochowie

Awans leszczyńskich Byków do finału mistrzostw Polski dla nikogo nie jest zaskoczeniem. - Przed sezonem wszyscy widzieli w nas faworyta rozgrywek, więc można powiedzieć, że jak na razie niczego wielkiego nie dokonaliśmy. Ot, po prostu wykonaliśmy plan - mówił, nie bez ironii w głosie, Adam Skórnicki po zaciętej półfinałowej rywalizacji z KS Toruń. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z Betard Spartą. Na zespół Piotra Barona przed sezonem nie stawiał praktycznie nikt.

I choć w finałowej rozgrywce obie drużyny jadą o zera, to jednak w Fogo Unii należy upatrywać faworyta tej rywalizacji. Za Bykami przemawiają większe gwiazdy w składzie, klubowy budżet i wszelkie statystyki. W fazie zasadniczej zespół z Leszna zdobył aż o jedenaście punktów więcej od rywali. - Cały sezon pracowaliśmy na to, aby dojechać do finału. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby go wygrać - zapowiadał po zwycięstwie nad Aniołami Przemysław Pawlicki.

Pierwszy mecz finałowy odbędzie się na stadionie w Częstochowie, bo ten we Wrocławiu jest obecnie remontowany. Dla zespołu z Wrocławia to żaden problem, ponieważ trener Baron dokonał rzeczy prawie niemożliwej i sprzyjający walce tor pod Jasną Górą przerobił na nudną "jednopasmówkę" z Olimpijskiego. - Tor ma pasować nam, a nie rywalom - mówi na każdym kroku menedżer rywali. I trudno nie przyznać mu racji. Zawodnicy z Leszna są jednak dobrej myśli przed wyjazdem do Częstochowy.

- Nie sądzę, żeby tamtejszy tor faworyzował Spartę. Widzieliśmy ich pierwsze starcie z Unią Tarnów i muszę przyznać, że poszło im w tym spotkaniu nadzwyczaj dobrze. Nie wydaje mi się jednak, aby w konfrontacji z nami było podobnie. To jest jeden z tych torów, który wszyscy lubią. Poza tym warunki będą jednakowe dla obu zespołów - powiedział przed kamerami nsport+ Nicki Pedersen. Podobnego zdania był Emil Sajfutdinow. - Doskonale nam ten obiekt i lubię na nim jeździć - dodawał Rosjanin.

Dzień przed meczem z Betard Spartą Sajfutdinow wraz z Pedersenem pojadą do Ostrowa po medale mistrzostw Europy. Obaj zawodnicy Fogo Unii są na czele klasyfikacji generalnej cyklu, mają ogromną przewagę nad rywalami i zapewne przyjadą pod Jasną Górę jako mistrz i wicemistrz Starego Kontynentu. W ostatniej rundzie SEC wystartują również bracia Przemysław i Piotr Pawliccy. Menedżer Byków musi więc zażyć coś na nerwy i wierzyć, że wszyscy jego podopieczni cali i zdrowi zjadą do Częstochowy.

W niedzielę odbędą się także pierwsze mecze finałowe w Nice PLŻ i PLŻ 2. Na zapleczu ekstraligi Lokomotiv Daugavpils podejmować będzie MDM Komputery Ostrovię. - Nic nie musimy. Jedziemy tam na luzie, po jak najlepszy wynik - mówi prezes Mirosław Wodniczak. Łotysze wygrali wprawdzie rundę zasadniczą, ale ze względu na finał IME w Ostrowie żużlowa centrala zamieniła kolejność rozgrywania finałowych spotkań. W PLŻ 2 Polonia Piła na własnym torze zmierzy się z Wybrzeżem Gdańsk.

finał PGE Ekstraligi: Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (niedziela godz. 19.30, nsport+)
Sparta: 9. Woffinden, 10. Milik, 11. Jędrzejak, 12. Jensen, 13. Janowski, 14. Dróżdż, 15. Drabik.
Fogo Unia: 1. Pedersen, 2. Musielak, 3. Prz. Pawlicki, 4. Sajfutdinow, 5. Zengota, 6. Pi. Pawlicki, 7. Smektała.

mecz o 3. miejsce: KS Toruń - Unia Tarnów (niedziela godz. 17, nsport+)

finał Nice PLŻ: Lokomotiv Daugavpils - MDM Komputery Ostrovia (niedziela godz. 18)
Lokomotiv: 9. Bogdanovs, 10. Puodżuks, 11. Lindgren, 12. Kylmaekorpi, 13. Lindbaeck, 14. Kostygow, 15. Lebiediew.
Ostrovia: 1. Michelsen, 2. Mi. Szczepaniak, 3. Ma. Szczepaniak, 4. Nichols, 5. Holta, 6. Borowicz, 7. Ajtner-Gollob.

finał PLŻ 2: Polonia Piła - Wybrzeże Gdańsk (niedziela godz. 15.30)
Polonia: 9. Monberg, 10. Dolny, 11. Świst, 12. R. Jensen, 13. King, 14. Trzensiok, 15. Pawlak.
Wybrzeże: 1. K. Jabłoński, 2. Sówka, 3. Gafurow, 4. Brzozowski, 5. Zetterstroem, 6. Kossakowski, 7. Beśko.