Żużel: Dudek z Koroną Bolesława Chrobrego

Mistrz świata juniorów z ubiegłego roku po zejściu z tronu nie krył radości. - Zawsze chciałem wystartować w tych zawodach, a jak już to się udało, to od razu zostałem królem. Korona wprawdzie trochę uwiera mnie w głowę, ale narzekać nie mam zamiaru. Za rok chciałbym tutaj znowu przyjechać i wygrać - śmiał się Dudek, który w wyścigu finałowym już na wejściu w pierwszy luk był na czele stawki.

- Mocno się zmobilizowałem na ten bieg, bo po lewej stronie miałem będącego w fenomenalnej formie Krzysztofa Kasprzaka. Na szczęście wygrałem z nim start i później mogłem już tylko pędzić do mety - opowiadał 22-letni żużlowiec z Zielonej Góry. Wspomniany Kasprzak w fazie zasadniczej był najskuteczniejszy, ale ostatecznie zawody zakończył dopiero na czwartej pozycji.

- Mam o to trochę żal do siebie, bo przed wyścigiem finałowym nie dokonałem żadnych korekt w motocyklu. I to się zemściło, bo Patryk szybciej wyjechał spod taśmy. Ogólnie ze swojego występu jestem jednak zadowolony. Była to świetna okazja, do różnych testów. Wypadły one pomyślnie - przyznał lider klasyfikacji generalnej Grand Prix.

Finał gnieźnieńskiego turnieju śmiało można było nazwać małymi derbami Ziemi Lubuskiej, ponieważ rywalizowali w nim po dwaj żużlowcy z Zielonej Góry i Gorzowa. Zdecydowanie lepsi okazali się ci pierwsi, bo za plecami Dudka przyjechał Piotr Protasiewicz. Trzeci był Bartosz Zmarzlik, a czwarty wspomniany Kasprzak.

Protasiewicz i Zmarzlik awans do decydującej rozgrywki zapewnili sobie w barażu, w którym pokonali reprezentantów gospodarzy, Bjarne Pedersena i Jonasa Davidssona. Ten drugi w fantastycznym stylu rozpoczął zawody. Po trzech seriach miał komplet punktów na koncie i wydawało się, że będzie jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w całych zawodach.

Tym bardziej, że w 5. biegu w porywającym stylu uporał się z Kasprzakiem. W drugiej części turnieju Davidsson nie był już jednak tak skuteczny, a we wspomnianym barażu, jadąc z czwartego pola, praktycznie nie nawiązał walki z rywalami. - Nie miałem wpływu na wybór koloru kasku. W parkingu było losowanie i ja, choć wybierałem drugi, to trafiłem najgorzej - mówi później Szwed, który na pocieszenie odebrał puchar dla zawodnika, który uzyskał najlepszy czas w zawodach.

Sam turniej nie był może porywającym widowiskiem, ale nie brakowało w nim ciekawych momentów. Tak jak choćby w 15. biegu, kiedy to Damian Adamczak na samej kresce minął niezbyt miło witanego na stadionie przy ul. Wrzesińskiej Sebastiana Ułamka, czym wzbudził euforię na trybunach. Sporo braw zebrał także młody Adrian Gała, który w 5. wyścigu na dystansie wyprzedził Rune Holtę.

Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski jak zwykle rozgrywany był w średniowiecznej oprawie. Na torze pojawili się więc nie tylko żużlowcy, ale też rycerze i konie. Warte podkreślenia jest także to, że zawody oglądało blisko 9 tysięcy kibiców. - Dzięki nim turniej był jeszcze ciekawszy. Każdy z nas lubi przecież jeździć przy pełnych trybunach. Wszyscy więc powinniśmy podziękować fanom za to, że było ich tak dużo - zauważył Zmarzlik.

Wyniki: 1. Patryk Dudek (Zielona Góra) 13+3 (2,3,2,3,3), 2. Piotr Protasiewicz (Zielona Góra) 10+2 (1,3,1,2,3), 3. Bartosz Zmarzlik (Gorzów) 12+1 (3,2,3,1,3), 4. Krzysztof Kasprzak (Gorzów) 14+0 (3,2,3,3,3), 5. Bjarne Pedersen (Gniezno) 10 (1,1,3,3,2), 6. Jonas Davidsson (Gniezno) 11 (3,3,3,0,2), 7. Piotr Pawlicki (Leszno) 9 (2,3,1,3,w), 8. Damian Adamczak (Gniezno) 8 (3,2,0,2,1), 9. Grzegorz Walasek (Częstochowa) 7 (2,1,2,1,1), 10. Rafał Okoniewski (Grudziądz) 6 (0,w,2,2,2), 11. Adrian Gomólski (Gniezno) 5 (2,2,0,1,0), 12. Sebastian Ułamek (Grudziądz) 5 (0,1,1,1,2), 13. Adrian Miedziński (Toruń) 4 (1,0,2,0,1), 14. Adrian Gała (Gniezno) 3 (0,1,0,2,0), 15. David Watt (Lublin) 3 (1,0,1,0,1), 16. Rune Holta (Częstochowa) 0 (0,0,0,0,0), 17. Maciej Fajfer (Gniezno) 0 (0).