Po pierwsze, punkty pogubił, i to w ilości ostatnio niespotykanej Greg Hancock. Po drugie, wygrał Chris Holder, a więc żużlowiec póki co drugiego planu, który w Auckland był cieniem siebie samego i już na starcie rywalizacji o tytuł mistrza świata skazał się na pozycję zawodnika odrabiającego straty. Po trzecie, Hampel zdobył 15 punktów, co pozwoliło mu zasiąść w fotelu lidera klasyfikacji generalnej cyklu. No i po czwarte, 30-latek z Leszna dostał lekcję, która może okazać się bezcenna w perspektywie jego dalszej walki o upragnione złoto.
CZYTAJ TEŻ:
O WALCE Z TOMASZEM GOLLOBEM - NIE POWINNIŚMY WYWOZIĆ SIĘ W PŁOT
- Po ostatnim biegu już wiem, że aby wygrywać w Grand Prix trzeba być twardszym - mówił zaraz po zakończeniu zawodów. I dobrze, że to zrozumiał, bo każdy kto chce być numerem jeden musi te prawdę sobie przyswoić. Wiedzą o tym Jason Crump, Nicki Pedersen i Tomasz Gollob, który w sobotni wieczór niesłusznie musiał wysłuchać gwizdów i obelg pod swoim adresem. Niesłusznie, ponieważ on walczył tylko o zwycięstwo.
To prawda, że aktualny mistrz świata Hancock uważany jest za wzór wszelkich cnót na torze, ale on akurat nic już nikomu nie musi udowadniać, a poza tym dysponuje najlepszym sprzętem wśród wszystkich uczestników rywalizacji o złoto. Amerykanin zawsze też może posłużyć jako idealny przykład na udowodnienie słuszności powiedzenia o wyjątku potwierdzającym regułę.
ZOBACZ TEŻ:
GRAND PRIX W LESZNIE - GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM TRZECI KORZYSTA
Hampel, mimo już ogromnych sukcesów, jest jednak jeszcze cały czas żużlowcem stosunkowo młodym i na dorobku. Przed nim wielka kariera. Musi jednak zacząć wygrywać pojedyncze turnieje. To nie jest przypadek, że w poprzednich dwóch latach kapitana Unii wyprzedzili najpierw Tomasz Gollob, a rok później Hancock i Andreas Jonsson. Statystyki nie kłamią. Gollob i Hancock są po czterdziestce i trudno porównywać ich osiągnięcia z tymi Hampela. Warto jednak zauważyć, że ten pierwszy wygrał 21 turniejów Grand Prix, a Amerykanin - 15.
Bardziej obrazowe będzie zestawienie statystyk Hampela z o dwa lata starszym od niego Jonssonem. Szwed oprócz ubiegłorocznego srebra niczym szczególnym pochwalić się nie może, a już siedmiokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Hampel zwyciężał tylko dwukrotnie, czyli o raz mniej niż dużo od niego młodszy Emil Sajfutdinow, a nawet triumfator z Leszna - Holder. Lider Byków ma nad nimi przewagę, bo jest lepszym i przede wszystkim równiejszym zawodnikiem. Można jednak w tym miejscu zadać pytanie, ile miałby na koncie sukcesów Hampel, gdyby był skuteczniejszy w decydujących wyścigach?
WYNIKI, RELACJE, ZAPOWIEDZI:
ŻUŻEL W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
Hampel zdaje sobie z tego zresztą doskonale sprawę. Mówił o tym w Lesznie. - W następnych rundach mam zamiar pojechać z przysłowiowym zębem - zapowiadał. I niech tego planu się trzyma. Następny turniej już za niecałe dwa tygodnie w stolicy Czech. Praska Marketa, to idealne miejsce na pokazanie rywalom miejsca w szeregu. Dwa lata temu Hampel był tam trzeci, a przed rokiem - drugi. Czas więc na wygraną!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?