Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Juniorzy polwaczą o ósmy tytuł

TS
Piotr Pawlicki
Piotr Pawlicki Grzegorz Dembiński
Finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów zakończy sezon żużlowy. Młodzieżowcy po raz pierwszy w historii o medale walczyć będą w Australii.

Na torze w Mildurze pojadą reprezentacje Polski, Danii, Niemiec oraz Australii. Naszych barw bronić będą Piotr Pawlicki z Fogo Unii Leszno, Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów, Paweł Przedpełski z KS Toruń oraz Maksym Drabikz z Betard Sparty Wrocław. Trener Rafał Dobrucki zabrał więc na Antypody wszystko co najlepsze w polskim, młodzieżowym żużlu. Pawlicki i Zmarzlik, to przecież już pełnoprawni uczestnicy cyklu Grand Prix.

- Skoro tam awansowali, to sporo już potrafią. Dla mnie Bartek to materiał na świetnego zawodnika. Piotr także ma olbrzymi talent, ale musi okiełznać swój temperament. Czasami jest wybuchowy, elektryczny, a w imprezach rangi mistrzowskiej często potrzeba chłodnej głowy i spokojnego podejścia - uważa trener Marek Cieślak. Szkoleniowiec kadry seniorów na oficjalnej stronie reprezentacji scharakteryzował także dwóch pozostałych naszych młodych kadrowiczów.

- Przedpełski jest może nieco mniej błyskotliwy niż Zmarzlik i Pawlicki, ale także posiada bardzo duże umiejętności. Jest spokojny i stabilny, więc będzie systematycznie podnosił poziom. A, że jest materiałem na bardzo dobrego zawodnika to już nie raz udowodnił - mówi selekcjoner na stronie polskizuzel.pl.

Sporo ciepłych słów padło także pod adresem najmłodszego w tym towarzystwie Drabika. - To odkrycie sezonu. To co pokazuje Maksym to jest nowoczesny żużel. Długie wejście, szybkie prostowanie motocykla, panowanie nad sprzętem w każdym momencie. A on ma coś jeszcze. Młodych często gubi brawura i gorące serce, ale u młodego Drabika wszystko jest przemyślane i zaplanowane. On robi to co może i nic więcej - twierdzi Cieślak.

Mając takich zawodników w składzie biało-czerwoni uważani są za kandydata numer jeden do mistrzowskiej korony. To żadna nowość, ponieważ z dziesięciu rozegranych do tej pory finałów DMŚJ aż siedem padło ich łupem. Ten ubiegłoroczny, w duńskim Slangerup także. - Do Mildury lecimy z konkretnymi nadziejami. Chcemy obronić tytuł - przyznaje Piotr Szymański. Przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego dodaje jednak, że rywale w tym sezonie są wyjątkowo mocni.

- Australia ma ciekawy skład, a Duńczycy zawsze są groźni. Łatwo więc nie będzie. Zagadką pozostaje też tor, na którym przyjdzie nam rywalizować - dodaje szef polskiego żużla. Tor z pewnością będzie atutem gospodarzy, mających w swoim składzie Maxa Fricke czy też Jacka Holdera, młodszego brata byłego mistrza świata. Swoje atuty mają też Duńczycy. O sile ich drużyny stanowią zawodnicy z wielkopolskich klubów: Anders Thomsen z Kolejarza Intermarche Rawicz, Mikkel Michelsen z MDM Komputery Ostrovii oraz Mikkel Bech z Łączyńscy Carbon Startu Gniezno.

Finał w Mildurze odbędzie się w sobotę o godz. 10.30 polskiego czasu.

Składy na finał DMŚJ
Dania:
1. Nikolaj Busk Jakobsen, 2. Anders Thomsen, 3. Mikkel Bech, 4. Mikkel Michelsen;
Australia: 1. Nick Morris, 2. Max Fricke, 3. Jack Holder, 4. Brady Kurtz;
Niemcy: 1. Valentin Grobauer, 2. Mark Riss, 3. Michael Haertel, 4. Erik Riss;
Polska: 1. Maksym Drabik, 2. Piotr Pawlicki, 3. Bartosz Zmarzlik, 4. Paweł Przedpełski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski