Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Jurica Pavlic już zdrowy i trenuje w Gorican

Tomasz Sikorski
Jurica Pavlic w nowym sezonie będzie musiał walczyć o miejsce w składzie Unii
Jurica Pavlic w nowym sezonie będzie musiał walczyć o miejsce w składzie Unii Fot. Marek Zakrzewski
Jurica Pavlic zawitał do Leszna. Chorwat nie tylko pojawił się w klubie, ale również był na konsultacjach lekarskich. - Chciałem się upewnić że z moją nogą jest już wszystko w porządku. I jak mnie poinformowali lekarze, tak właśnie jest - cieszy się żużlowiec Unii. Przypomnijmy, że Pavlic urazu doznał podczas meczu rundy zasadniczej w Zielonej Górze, gdzie po kolizji z Patrykiem Dudkiem ze złamaną nogą trafił do szpitala.

TUTAJ CZYTAJ WIĘCEJ O ŻUŻLU. KLIKNIJ!

- W efekcie przez dziewięć miesięcy nie mogłem wsiąść na motocykl. Chciałem wrócić szybciej, pojechałem nawet w jednym meczu w ligi szwedzkiej, ale po trzecim wyścigu musiałem dać za wygraną. Nie żałuję jednak, że zdecydowałem się na tamten start. Wygrałem tam dwa wyścigi i udowodniłem sobie, że po wypadku nie będę miał problemów z powrotem na tor, bo miałem takie obawy. Okazało się jednak, że wypadek nie miał żadnego wpływu na moją psychikę - zapewnia Chorwat.

Pavlic, choć tęsknił za żużlem, to jednak stara się też znaleźć dobre strony długiego rozbratu ze sportem. - Mogłem więcej czasu spędzić z rodziną. Widziałem, jak rośnie moja córka i bardzo się z tego cieszę, bo jak zacznie się sezon, to będę już tylko gościem w domu - mówi zawodnik, który na dniach powinien rozpocząć treningi na torze.

- Z powodu urazu zimą nie mogłem jeszcze nic robić, poza rehabilitacją, mającą na celu wzmocnienie mięśni. Z początkiem stycznia rozpocząłem jednak pierwsze treningi ogólnorozwojowe i kondycyjne. Obecnie planuje już zajęcia na motocyklu. Pogoda w Chorwacji jest bardzo dobra i mam zamiar pojeździć trochę na swoim torze w Gorican. Do Leszna wrócę dopiero na pierwszy sparing - opowiada Pavlic.

Chorwat musi solidnie trenować, bo w nowym sezonie będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie Unii z Damianem Balińskim i Troyem Batchelorem. - Przez KSM jeden z nas usiądzie na trybunach. To sprawi, że między nami będzie ostra rywalizacja. Pewnie na treningach również. Dla nas to niezbyt komfortowa sytuacja, choć klub pewnie na tym skorzysta - przyznaje zawodnik. Pavlic z optymizmem czeka zresztą na zbliżający się sezon.

- Unia, choć zaszły w niej zmiany kadrowe, to nadal ma ogromny potencjał. Stać nas na wiele. Odszedł wprawdzie Janek Kołodziej, który był nie tylko bardzo dobrym zawodnikiem, ale też świetnym kolegą, ale doszli za to bracia Pawliccy. Obaj powinni być wzmocnieniem zespołu. Jaki stawiamy sobie cel? Najważniejszy będzie awans do fazy play-off. Nie będzie to jednak takie łatwe, bo liga w tym roku będzie bardzo wyrównana - twierdzi Chorwat.

Pavlic bardzo wysoko postawił sobie również poprzeczkę w przypadku startów indywidualnych. - Już w poprzednim sezonie chciałem powalczyć o awans do Grand Prix. Niestety, kontuzja sprawiła, że te marzenia musiałem odłożyć na bok. Teraz jednak chcę poważnie powalczyć o miejsce w tym cyklu. Tym bardziej że finałowy turniej eliminacyjny, czyli Grand Prix Challenge rozegrany zostanie w Gorican. To dla mnie duży atut, choć nie ukrywam, że start przed swoimi kibicami wiąże się dla mnie z dużym stresem. Muszę jednak wykorzystać tę szansę - nie kryje niespełna 23-letni żużlowiec.

Dla Pavlica awans do Grand Prix byłby największym sukcesem w karierze. - Żaden Chorwat uprawiający sporty motorowe nie odnosił większych sukcesów. Byłbym więc pierwszym, który stanie przed szansą walki o medale mistrzostw świata. To na pewno podniosłoby prestiż żużla w moim kraju - kończy reprezentant Byków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski