Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Kibice na długo zapamiętają wspaniałe zawody w Gnieźnie

Tomasz Sikorski
Wyścig finałowy w Gnieźnie. Na pierwszym planie Jonsson, dalej Sajfutdinow, Hancock i Gollob
Wyścig finałowy w Gnieźnie. Na pierwszym planie Jonsson, dalej Sajfutdinow, Hancock i Gollob Tomasz Stręk
Powiem szczerze, jestem w szoku. Nie przypuszczałem, że w Gnieźnie na żużel przychodzi aż tylu ludzi. Powiało tutaj dzisiaj wielkim światem - mówił Jarosław Hampel po czwartym Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski.

Zobacz też - bez Polaków w drużynowych

Kapitan Unii musiał być w szoku również po niedzielnym spotkaniu "Byków" w Tarnowie. Wicemistrz świata w tym meczu zdobył 20 punktów (!), a jego zdziesiątkowany kontuzjami zespół i tak przegrał z czerwoną latarnią żużlowej ekstraligi.

Bykom potrzebne wzmocnienie
- Dobrze, że udało się uratować chociaż punkt bonusowy - ocenił po meczu Hampel.
Problem jednak jest i chyba zdaje sobie z tego sprawę trener Unii Roman Jankowski, który coraz głośniej mówi o sprowadzeniu nowego zawodnika. Wolni są m.in. Tai Woffinden i Lukas Dryml. Ten pierwszy, tak jak i szkoleniowiec "Byków", pojawił się w sobotę w Gnieźnie więc była okazja do rozmów.

Większym zmartwieniem leszczyńskiego szkoleniowca jest chyba jednak słaba dyspozycja Janusza Kołodzieja. Sześć punktów wywalczonych na torze, na którym się wychował, najlepiej oddaje aktualną dyspozycję tego żużlowca.

Żeby było jeszcze bardziej obrazowo, można wymienić nazwiska rywali, których indywidualny mistrz Polski zdołał pokonać w niedzielnym spotkaniu. To Tadeusz Kostro i Edward Mazur. Obaj w ekstralidze startują tylko dlatego, że przed tym sezonem wprowadzono przepis o obligatoryjnych występach dwóch polskich juniorów w składzie każdej drużyny. Inna sprawa, że ci anonimowi dla większości kibiców zawodnicy spisali się lepiej od młodzieżowców Unii.

Trzeba wyciągnąć wnioski
Kołodziej i trener Jankowski muszą szybko wyciągnąć wnioski z tarnowskiej porażki, bo już za tydzień do Leszna przyjeżdża Stelmet Falubaz Zielona Góra, a w składzie wicemistrzów Polski trudno doszukać się zawodników pokroju Kostro czy Mazura. No i pojedynki z Falu-bazem, to taka święta wojna, w której nie wypada przegrywać...

Wróćmy jednak do wielkiego świata, którym - zdaniem Hampela - powiało w Gnieźnie. Ośmiu uczestników cyklu Grand Prix, wspaniała, średniowieczna oprawa, żużel przez duże "Ż", no i jedenaście tysięcy kibiców na trybunach. Tak w skrócie można opisać Turniej o Koronę Bolesława Chrobrego - Pierwszego Króla Polski. Pod wrażeniem imprezy byli nie tylko kibice, ale również sami zawodnicy.

- Jazda przy pełnych trybunach, to coś wspaniałego. Zwycięstwa smakują wtedy bardziej - mówił po zawodach Maciej Janowski, który był o krok od awansu do wielkiego finału.

Greg w Gnieźnie uczy się historii Polski
- Zawsze chętnie wracam do Gniezna. Z tym klubem mam związane same przyjemne wspomnienia. Udział w tym turnieju, to supersprawa. Człowiek nie dość, że może się pościgać w świetnym towarzystwie, to jeszcze czegoś dowie się o ... historii kraju, w którym spędza tyle czasu. A nie ukrywam, że w szkole nie byłem zbyt uważnym uczniem - śmiał się Greg Hancock, który przed laty jeździł w barwach Startu.

Zdecydowanie większą wiedzą na temat patrona turnieju mógł się pochwalić Mirosław Jabłoński.
- Nie uciekałem ze szkoły, więc sporo wiem o Bolesławie Chrobrym - dodał z uśmiechem zawodnik czerwono-czarnych, który w sobotę pobił blisko dziewięcioletni rekord toru należący do Krzysztofa Cegielskiego. - To był w ogóle wyjątkowy turniej. Pokonałem w nim kilku swoich idoli - dodał zawodnik.

Podobne odczucia miał pewnie Kacper Gomólski, który w jednym z biegów stanął pod taśmą z trzema mistrzami świata, Tomaszem Gollobem, Jasonem Crumpem i Nicki Pedersenem. Junior Startu wiele w tym wyścigu nie wskórał, choć przez moment jechał przed Duńczykiem. Może za rok będzie lepiej...

Gollob znów o tłumikach
Na to liczy także Gollob, który w finale musiał uznać wyższość Emila Sajfutdinowa.
- Jestem pewien, że na starych tłumikach minąłbym Rosjanina w decydującym biegu. Za rok przyjadę do Gniezna jeszcze raz i wtedy spróbuję odebrać Emilowi koronę - powiedział po zawodach indywidualny mistrz świata. A on słowa dotrzymuje...

Przeczytaj jak nasi w Pradze jeździli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski