Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Lindbaeck dostanie szansę?

TS
Antonio Lindbaeck
Antonio Lindbaeck Grzegorz Dembiński
Ten sezon jest wyjątkowo nieudany dla Antonio Lindbaecka. Szwed, który miał być liderem Lechmy Startu w ostatnich miesiącach kompletnie się zagubił i zamiast walczyć o medal mistrzostw świata zmaga się z syndromem ADHD dla dorosłych. Tajemnicą nie jest też, że Toninho ma problemy ze sportowym trybem życia i często potrafił się nieźle zabawić.

Najbliższe otoczenie Lindbaecka od jakiegoś czasu stara się jednak wyprowadzić tego utalentowanego żużlowca na prostą. Kto wie, czy rękę do niego nie wyciągnie także klub z Gniezna. - Nie jest wykluczone, że Szwed nadal będzie reprezentował ba-rwy naszego klubu. Prowadzimy rozmowy z jego teamem na ten temat - potwierdza Damazy Gandurski, rzecznik prasowy Startu.

Nie tak dawno na temat sytuacji Lindbaecka wypowiedział się również prezes Arkadiusz Rusiecki. - Przed sezonem zainwestowaliśmy w tego żużlowca bardzo duże, jak na nasze warunki, pieniądze. To było kilkaset tysięcy złotych. Liczyliśmy, że Antonio będzie obok Mateja Zagara kołem napędowym zespołu. Niestety, z wiadomych przyczyn tak się nie stało. To nadal jest jednak zawodnik z bardzo dużym potencjałem. Tym bardziej na I ligę - stwierdził szef czerwono-czarnych na antenie Radia Gniezno.

- Rozmawiamy z nim na temat finansów i mogę zapewnić, że w tym przypadku nie damy zrobić krzywdy klubowi. Liczymy też na to, że tak długi niebyt w polskiej lidze zadziała na Antonia orzeźwiająco. Poza tym on sam powinien zdawać sobie sprawę, że piwo, którego się nawarzyło, trzeba będzie w końcu wypić - dodał prezes. Wygląda zresztą na to, że Lind-baeck zdaje sobie sprawę, że mocno zawiódł gnieźnieńskich działaczy oraz przede wszystkim kibiców.

- W rozmów, jakie prowadzimy wynika, że Toninho oraz jego team poczuwają się do odpowiedzialności za kiepski wynik naszego klubu w tym sezonie. To nie jest tak, że zasłaniają się tylko kontraktem i wykazują postawę typowo roszczeniową. Istnieje więc szansa, że dojdzie-my do porozumienia w kwestiach finansowych - mówi Gandurski.

Może się więc zdarzyć i tak, że Lindbaeck pozostanie w Gnieźnie na trzeci sezon. Pytanie tylko, czy to będzie Lindbaeck z roku 2012, kiedy to był jednym z autorów awansu Lechmy Startu do Enea Ekstraligi, czy też ten z obecnych rozgrywek, kiedy to przegrywał z niemal każdym w miarę solidnie trzymającym się na motocyklu rywalem?

Niestety, ostatnie występy Szweda nadal pozostawiają wie-le do życzenia. W niedawno rozegranych indywidualnych mistrzostwach swojego kraju Lindbaeck zajął dopiero jedenaste miejsce, zdobywając zaledwie cztery punkty. Przed tym żużlowcem jednak jeszcze kilka startów i być może jego forma pójdzie w górę. Ten najbliższy już w sobotę podczas Grand Prix w słoweńskim Krsko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski