- Muszę skupić się na sobie i doprowadzić swój bark do porządku. Chcę wrócić na tor wtedy, gdy będę w pełni sił. Najprawdopodobniej będzie to za tydzień w Vojens, podczas kolejnych zawodów o mistrzostwo świata - zapowiedział lider Fogo Unii na stronie Grand Prix.
Taka informacja wywołała sporo komentarzy wśród kibiców, którzy od razu przypomnieli sytuację sprzed roku, kiedy to Duńczyk, mając problemy z kontuzjowaną ręką, migał się od startów w lidze, czym mocno przyczynił się do tego, że PGE Marma Rzeszów została zdegradowana z Enea Ekstraligi.
Teraz sytuacja jest jednak diametralnie inna. Byki mają już zapewnione miejsce w fazie play-off i nie ma większego sensu narażać zawodnika na pogłębienie urazu. Już zresztą zaraz po zremisowanym meczu ze Stalą Gorzów prezes Piotr Ru-siecki głośno mówił o tym, że Pedersen najprawdopodobniej dostanie czas na wyleczenie kontuzji. I tak właśnie najprawdopodobniej będzie. Takie postępowanie szefostwa Byków, to ukłon w stronę Duńczyka, który po ostatnim turnieju w Gorzowie ma spore szanse na medal mistrzostw świata.
- Zdobyłem tam 7 pkt., co może nie jest oszałamiającym wynikiem, ale z drugiej strony pokażcie mi żużlowca, który jadąc z uszkodzonym barkiem zrobi podobny wynik - śmieje się Pedersen. Duńczyk zdaje też sobie sprawę, że jego dobra sytuacja w klasyfikacji generalnej GP to efekt licznych problemów jego rywali. - Trudno przewidzieć, jakby to wszystko wyglądało, gdyby Greg Hancock i Tai Woffinden nie złapali kontuzji - przypomina Pedersen, który do drugiego Brytyjczyka traci zaledwie pięć punktów. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?