Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Prezes Unii Leszno mocno poirytowany

Jacek Portala
Cztery zwycięstwa, dwa remisy i już trzy porażki mają na swoim koncie żużlowcy Unii Leszno. Wicemistrzowie Polski utrzymali wprawdzie drugie miejsce w tabeli, ale biało-niebiescy nie prezentują najwyższej formy, do jakiej przyzwyczaili swoich kibiców w ostatnich dwóch latach.

Niedzielna porażka unitów 41:49 z Atlasem we Wrocławiu i w konsekwencji także utrata przez podopiecznych trenera Czesława Czernickiego cennego punktu bonusowego, była równie zawstydzająca, jak wcześniejsza przegrana z Lotosem/Wybrzeżem w Gdańsku.

Liderzy leszczyńskiej Unii znaleźli się nawet w cieniu mistrza Polski juniorów, wychowanka Atlasu Macieja Janowskiego. - O losach wyścigów decydowała prędkość i technika na starcie. Kto źle rozegrał pierwszy wiraż, nie miał szans - mówił Przemysław Pawlicki. Do dzielnej postawy juniora Unii nikt nie mógł mieć zastrzeżeń. Przeciętny wynik (9 punktów i dwa bonusy w sześciu wyścigach) Jarosława Hampela, trener Czernicki usprawiedliwiał ropną anginą trzykrotnego indywidualnego wicemistrza Polski. - Zapaliło się czerwone światło dla mojej drużyny - podsumował poirytowany porażką we Wrocławiu prezes biało-niebieskich Józef Dworakowski.

A jak prezentowali się pozostali wybrańcy selekcjonera Marka Cieślaka? Wszak leszczyński finał dziewiątej edycji Drużynowego Pucharu Świata zbliża się milowym krokami. Kasprzak dla Byków zdobył we Wrocławiu 8+2 punktów, Adrian Miedziński 10+2 i Wiesław Jaguś 8+2 dla Unibaksu Toruń w Częstochowie, Piotr Protasiewicz 8+2, Grzegorz Walasek 10 dla Falubazu Zielona Góra, a Tomasz Gollob 11+2 i Rune Holta 10+1 dla Caelum/Stali Gorzów w der-bach Ziemi Lubuskiej. - Nie olśnili mnie formą, ale na ostateczny jej szlif mamy ponad trzy tygodnie - twierdzi trener Cieślak.

W pierwszej lidze Lazur Ostrów odbija się od dna pod wodzą nowego trenera Janusza Stachyry. Zatrudniając Mirosława Kowalika na stanowisku trenera sternicy Startu Gniezno popełnili błąd. Leon Kujawski poprowadzi czerwono-czarnych po raz trzeci (poprzednio w latach 1999-2000 i 2004). Start, na własnym torze, rozgromił poznańskie Skorpiony 67:25 i zagarnął trzy punkty. W Gnieźnie zapanowała radość i nadzieja na jaśniejsze dni, a do Poznania znów zawitał niepokój o ligowy byt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski