Gnieźnianie, po słabym początku sezonu, pojadą z nożem na gardle, a każdy inny wynik niż zwycięstwo czerwono-czarnych zostanie przyjęty przez kibiców jak porażka. Strata punktów w niedzielnych derbach może też poważnie skomplikować ambitne plany Lechmy Startu, zakładające walkę o awans do ekstraligi. W klubie przy ul. Wrzesińskiej doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Żużel: Jarosław Hampel lubi Pragę i chce tam wreszcie wygrać
- Margines błędu już dla nas nie istnieje. W żadnym wypadku nie możemy sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Jedziemy do Ostrowa po zwycięstwo. Nie mamy innego wyjścia - zapowiada trener Lech Kędziora. Szkoleniowiec gnieźnieńskiej drużyny ma jednak problem. - W każdym kolejnym meczu ktoś zawala sprawę. Ostatnio byli to Bjarne Pedersen i Antonio Lindbaeck. A przecież Szwed to nasz potencjalny lider - żali się trener Lechmy Startu.
Gnieźnianie rozpoczęli już nawet poszukiwania żużlowców, których można wypożyczyć z innych klubów. Jeden z nich, Rosjanin Renat Gafurow ma się pojawić na dzisiejszym treningu. Lista tych, którzy w lidze nie zdobyli jeszcze ośmiu punktów jest nawet całkiem ciekawa. Wystarczy tylko wymienić nazwiska Damiana Balińskiego, Jonasa Davidssona czy Dawida Lamparta.
TUTAJ CZYTAJ WIĘCEJ O ŻUŻLU. KLIKNIJ!
Takich problemów nie mają w Ostrowie. Tam sytuacja jest wręcz odwrotna. Trener Michał Widera, jeśli na coś może narzekać, to jedynie na kłopot bogactwa. Miejsc w składzie jest bowiem mniej niż chętnych do jazdy. To powoduje, że Adrian Gomólski zaczyna coraz głośniej mówić o zmianie barw klubowych. Wychowanka Startu nie ma też w awizowanym składzie na niedzielny mecz. Jest za to Danis Gizatullin, który tak znakomicie zaprezentował się w swoim debiucie, w spotkaniu z Orłem Łódź.
- Przed tym meczem zastanawialiśmy się, czy warto stawiać na tego zawodnika. Teraz nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Rosjanin jest wartościowym żużlowcem. Liczymy, że będzie mocnym punktem zespołu - mówi Artur Bieliński, pełniący obowiązki prezesa Ostrovii.
Przed derbami jego zespół jest zresztą w komfortowej sytuacji. W dwóch dotychczasowych meczach na własnym torze Ostrovia zainkasowała komplet punktów i ma realną szansę na miejsce w czołowej czwórce. W niedzielę żużlowcy beniaminka, w przeciwieństwie do rywali, pojadą też bez zbędnej presji. To przecież Lechma Start musi wygrać, a Ostrovia tylko bardzo tego chce. A to spora różnica.
W drugiej lidze tym razem lider z Rawicza na własnym torze zmierzy się z Rekinami z Rybnika, a Victoria Piła będzie szukać punktów w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?