Pierwszy mecz finałowy na Smoczyku zgromadził na trybunach blisko 18. tysięcy widzów. Po pierwszych wyścigach miejscowi kibice mieli umiarkowane powody do radości, bo Byki w początkowej fazie meczu wypracowały sobie 4-punktową przewagę. Zadbali o to przede wszystkim młodzieżowcy, którzy w pełni wykorzystali absencję kontuzjowanego Maksyma Drabika i podwójnie pokonali swoich rówieśników. To był jednak dopiero przedsmak wielkich emocji.
Nerwowo zrobiło się po starcie 5. biegu, kiedy to w pierwszym łuku upadli Piotr Pawlicki, Grzegorz Zengota oraz Szymon Woźniak. Prowadzący te zawody Ryszard Bryła uznał, że winnym tego karambolu był wrocławianin i to jego wykluczył z powtórki. W niej leszczynianie nie mieli jednak zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Tai Woffindenem, który przed meczem poinformował, że w przyszłym sezonie nadal będzie zawodnikiem Sparty.
Gospodarze w tej części meczu nie mogli znaleźć też znaleźć recepty na Vaclava Milika, który w 7. biegu pokazał plecy Emilowi Sajfutdinowi. Co gorsze jednak, w tej samej gonitwie Peter Kilde-mand nie potrafił uporać się z Damianem Dróżdżem i wrocławianie odrobili część strat. Duńczyk w obu swoich wyścigach zaprezentował się zresztą wyjątkowo kiepsko i w dalszej fazie spotkania zastępował go już Bartosz Smektała. I robił to z powodzeniem, bo w 9. biegu wraz Saj-futdinowem przywiózł komplet punktów.
Przewaga Fogo Unii nadal je-dnak wynosiła cztery punkty, ponieważ chwilę wcześniej 5:1 przywieźli Woźniak z Woffindenem. Byki tym razem poszły jednak za ciosem i w końcu przywieźli za plecami Milika. Zrobili to Pawlicki z Zengotą. Dzięki tej wygranej gospodarze wyszli na prowadzenie 34:26 i trybuny na Smoczyku znowu odżyły. Ko-ńcówka meczu przypominała już zresztą żużlową wymianę ciosów. Kolejny sierpowy w tym pojedynku zadali ponownie Pa-wlicki z Zengotą, tym razem nie dając szans Woffindenowi.
8-punktowa przewaga Fogo Unii utrzymała się do biegów nominowanych. W nich w drużynie z Wrocławia dwa razy pojechali Woffinden i Milik. Ta zagry-wka taktyczna trenera Rafała Dobruckiego nie przyniosła jednak efektu, bo w 14. biegu obu żużlowców Betard Sparty ograł Kołodziej, a w 15. wyścigu były mistrz świata, jadąc na czwartej pozycji, zahaczył o koło Zengoty i upadł na tor. Upadek wyglądał groźnie, ale “Tajski” choć obolały, to jednak został na stadionie. W powtórce, już bez wykluczonego Anglika, upadł z kolei Pawlicki. Niemiłosiernie poobijany kapitan Byków w trzecim podejściu tego biegu próbował jeszcze walczyć, ale tym razem niemal wpadł na Milika i musiał zrezygnować z walki. A, że Czech wygrał to mecz zakończył się 8-punktową wygraną Fogo Unii. Czy uda się ją obronić w niedzielę we Wrocławiu i zdobyć tytuł mistrza Polski?
Po ostatnim biegu emocje zresztą nie opadły, bo kibice mieli spore pretensje do sędziego, że nie zaliczył wyniku ostatniego biegu, przy stanie 4:2 dla Fogo Unii. Gorąco zrobiło się też w parkingu. Teraz jednak obie ekipy mają czas do niedzieli, by ochłonąć. W pierwszym spotkaniu o trzecie miejsce Stal Gorzów wysoko, bo 52:38 pokonała Falu-baz Zielona Góra.
Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław 49:41
Fogo Unia: Sajfutdinow 7+1 (2,2,2,1,0), Kildemand 0 (0,0), Pi. Pawlicki 10+2 (3,2,2,2,1), Zengota 9 (1,1,3,2,2), Kołodziej 9 (2,3,0,1,3), Smektała 10 (3,1,3,0,3), Kubera 4+2 (2,1,1).
Betard Sparta: Woffinden 10+2 (3,3,2,1,1,u), Woźniak 6+1 (1,w,3,2), Janowski 7 (2,2,0,3,d), Lebiediev 1 (0,0,1), Milik 15 (3,3,1,3,2,3), Dróżdż 2 (1,1,0), Skupień 0 (0,0,w).
Zobacz też: Zarząd martwi się, że drużyna... wygrywa. "Głupio to zabrzmi, ale jesteśmy zbyt dobrzy"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?