Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: W Gnieźnie zostają Lindbaeck, trener i sponsor

Tomasz Sikorski
Antonio Lindbaeck zostaje w Gnieźnie
Antonio Lindbaeck zostaje w Gnieźnie Tomasz Stręk
Beniaminek Enea Ekstraligi powoli odkrywa karty. Tuż przed rozpoczęciem okienka transferowego czerwono-czarni podpisali nowy kontrakt ze swoim dotychczasowym liderem, Antonio Lindbaeckiem. Podczas piątkowej konferencji prasowej poinformowano również, że z gnieźnieńskim klubem zostaną także trener Lech Kędziora oraz sponsor tytularny, firma Lechma.

- W gospodarce mamy kryzys, ale w żużlu jakoś go nie widać. Kontrakty są na bardzo wysokim poziomie, moim zdaniem na zbyt wysokim. Mimo to postanowiłem nadal wspierać zespół. Tym bardziej, że przez sponsorowanie drużyny marka naszej firma stała się bardziej rozpoznawalna. A przecież ekstraliga daje większe możliwości marketingowe - stwierdził właściciel firmy Lechma, Lech Piasny.

O tym, ile sponsor tytularny przekaże pieniędzy na konto Startu nie wiadomo, ponieważ umowa z klubem jest obwarowana tajemnicą handlową. Prezes klubu, Arkadiusz Rusiecki nie ukrywał jednak, że pomoc Lechmy, tak jak i Banku Spółdzielczego, była w ostatnich dniach wręcz nieoceniona. A wszystko przez to, że do wczoraj klub musiał spłacić wszystkie zobowiązania finansowe. Było to konieczne, aby ubiegać się o licencję na starty w sezonie 2013.

Ostatecznie gnieźnianom nie tylko udało się spłacić zawodników, ale też przekonać do dalszych występów w klubie dotychczasowego lidera, Lindbaecka. - A nie było to łatwe, bo miał sporo ofert z innych klubów. To mnie nie dziwi, ponieważ uważam, że Szwed w przyszłym roku będzie się liczył w walce o medale mistrzostw świata. On zresztą nie ukrywa, że następny sezon będzie dla niego przełomowy - stwierdził prezes Rusiecki.

Oprócz Lindbaecka, już wcześniej, nowe umowy z Lechmą Startem podpisali także Bjarne Pedersen oraz bracia Oskar i Maciej Fajferowie. Nie zrobił tego natomiast Adam Skórnicki, który miał być w drużynie rezerwowym. - Prowadziliśmy z nim rozmowy i prawdę mówiąc liczyliśmy na to, że zakończą się one powodzeniem. Niestety, na tę chwilę zostały zerwane - poinformował szef beniaminka ekstraligi.

Takich problemów nie było w negocjacjach z trenerem Kędziora. - To on wprowadził nasz zespół do ekstraligi i prawdę mówiąc nie wyobrażaliśmy sobie, aby nie kontynuować tej współpracy. Tym bardziej, że trener Kędziora jest fachowcem z prawdziwego zdarzenia. A takich w polskim żużlu jest czterech, może pięciu - chwalił swojego szkoleniowca prezes Rusiecki.

Celem beniaminka w nowym sezonie ma być walka o utrzymanie. To spore wyzwanie, bo w 2013 roku z ekstraligi spadną aż trzy drużyny. - Na temat regulaminu nie będę się wypowiadał, ponieważ z faktami się nie dyskutuje. Dlatego musimy zbudować skład, który zapewni nam minimum siódme miejsce w tabeli. Na tę chwilę brakuje nam jeszcze jednego lidera z prawdziwego zdarzenia. Jeśli nie uda nam się takiego pozyskać, to będziemy budować zespół w oparciu o czterech w miarę równych zawodników. Chcemy też wzmocnić kadrę młodzieżową - zdradził prezes Rusiecki.

Kiedy zatem kibice mogą się spodziewać transferów? Wiele zależeć będzie od ruchów kadrowych w innych klubach. Nie ukrywam jednak, że chcielibyśmy mieć trzon drużyny jeszcze przed świętami. Wtedy mielibyśmy więcej czasu na zajęcie się innymi sprawami, a tych po awansie do ekstraligi jest naprawdę bardzo dużo - zakończył szef gnieźnieńskiego klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski