Na zapleczu ekstraligi będą się bić o niego zespoły z Gdańska i Grudziądza. Dwa pozostałe, czyli Daugavpils i Lubelski Węgiel jadą już o nic i bardziej myślą o wyniku finansowym, a nie tym sportowym. Zwłaszcza w Lublinie, gdzie podziękowano dotychczasowym zawodnikom i w ich miejsce sprowadzono pięciu innych. Słabszych i tańszych.
- Czujemy się zwyczajnie oszukani. Awansowaliśmy do czwórki, aby dalej jechać i wygrywać. Ale na warunki, jakie nam zaproponowano, nie mogliśmy się zgodzić - powiedział w imieniu swoim oraz kolegów Paweł Miesiąc.
Takich problemów nie ma w Daugavpils, ale Lotysze w dwóch poprzednich latach pokazali, że do decydującej części rozgrywek nie przykładają zbyt dużej wagi. Trudno im się dziwić, bo ze względów regulaminowych do Enea Ekstraligi awansować... nie mogą. Zapowiada się więc nudny koniec sezonu, a o tym, kto awansuje, zadecydują dwa mecze GKM z Wybrzeżem.
Trochę ciekawiej powinno być w II lidze. Tam różnice w tabeli nie są aż tak duże i co najważniejsze, nikt przed rozpoczęciem drugiej części sezonu nie wywiesił jeszcze białej flagi. Najbardziej zdeterminowany w walce o awans wydaje się być ROW Rybnik, który na starcie ma dwa punkty przewagi nad Wandą Kraków.
W tym gronie nie ma już niestety Victorii, która zajęła ostatnie miejsce w fazie zasadniczej. Wygląda jednak na to, że wkró-tce nadejdą lepsze dni dla pilskiego żużla, bo sponsorem klubu został Henryk Stokłosa.
- Dzięki temu możemy zacząć już myśleć o budowaniu budżetu na kolejny rok. W tym przypadku niezwykle istotne jest nie tylko wsparcie finansowe, ale zaufanie, którym zostaliśmy obdarzeni - ocenił prezes Victorii Tomasz Soter.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
