Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel w Poznaniu miał wzloty i upadki. Tych drugich było więcej

Tomasz Sikorski
Archiwum
Czarny sport w stolicy Wielkopolski ma długą historię. W Poznaniu istniały takie kluby jak Unia, Kolejarz, Lechia, Gwardia, Polonez czy PSŻ. Na Golęcinie odbył się też finał mistrzostw świata par.

Dla kibiców czarnego sportu w Poznaniu 2016 rok będzie wyjątkowy, bo raz pierwszy w historii do stolicy Wielkopolski zawita ekstraliga. Na razie za sprawą Betard Sparty Wrocław, która ze względu na remont własnego stadionu w nadchodzącym sezonie będzie jeździć na Golęcinie. - Przychodzimy z produktem najwyższej jakości. Jesteśmy wicemistrzami Polski i mamy w składzie aktualnego mistrza świata Tai Woffindena - zapewnia Andrzej Rusko, przewodniczący Rady Nadzorczej WTS.

I rzeczywiście, dzięki Betard Sparcie fani speedwaya w Poznaniu na żywo zobaczą żużel, jakim do tej pory mogli się pasjonować tylko za pośrednictwem telewizji. - Finał mistrzostw Polski na Golęcinie to byłoby spełnienie marzeń - przyznaje Arkadiusz Ładziński, prezes PSŻ Poznań. On oraz jego klub od dłuższego już czasu walczą o powrót ligowego speedwaya do stolicy Wielkopolski. Skorpiony jak na razie drużyny nie mają, ale już za rok ta sytuacja może się zmienić...

Pierwsza była Unia

Żużel w Poznaniu nigdy nie był sportem numer jeden, tak jak to jest choćby w Lesznie, Gnieźnie czy Ostrowie, gdzie często speedway porównuje się do religii. Jego początki w tym mieście sięgają jednak okresu międzywojennego, kiedy to z powodzeniem funkcjonowała Unia Poznań. W tamtym czasie były to jednak bardziej wyścigi motocyklowe niż klasyczny żużel. Warto jednak odnotować, że na mistrzostwach kraju w 1932 roku złoty medal w klasie 250 ccm zdobył Alfred Weyl, a Alfons Ziółkowski i Marian Malicki zajęli drugie i trzecie miejsce w klasie 350 ccm. Weyl swój wynik powtórzył zresztą także rok później.

Prawdziwy żużel i prawdziwa liga wystartowała trzy lata po wojnie, w 1948 roku i nie mogło w niej zabraknąć Unii. Pozna-niacy trafili wówczas do II ligi, w której zajęli ostatnie, dziewiąte miejsce. W następnym sezonie żużlowcy tego klubu nieco się poprawili, plasując się na szóstej pozycji. Ostatnie miejsce zajęła natomiast Lechia Włókniarz Poznań. W tamtym okresie miały miejsce także rozgrywki regionalne, w których jeździły inne poznańskie ekipy, takie jak Gwardia, Kolejarz czy HCP. Na przełomie lat 40. i 50. ligę jednak zreformowano i był to początek końca żużla w Poznaniu.

- W 1954 roku, po latach skromnego egzystowania ligi zrzeszeniowej i preferowania oszczę-dności, władze polskiego speedwaya zdecydowały się na radykalny krok. Postanowiły stworzyć ligę, taką jak w innych dziedzinach sportu - czytamy w ksią-żce „Liga polska” pod redakcją Krzysztofa Błażejewskiego. Osta-tnim poznańskim klubem, który próbował swoich sił w zreformowanych rozgrywkach, była Gwardia, która w 1956 roku zajęła szóstą lokatę w grupie północnej II ligi. Po tym sezonie stolica Wielkopolski na długie lata zniknęła z żużlowej mapy Polski.

W tamtym okresie żużlowcy ścigali się na różnych torach. Często były to bieżnie lekkoatletyczne lub trawa, tak jak na stadionie na Ławicy. Tory były także na Dębcu i Golęcinie, gdzie do dzisiaj można usłyszeć ryk motocykli. Najlepszymi żużlowcami tamtego okresu byli pochodzący z Jeżyc Rajmund Świtała i jego brat Norbert. Obaj właśnie w Poznaniu stawiali pierwsze kroki, a następnie reprezentowali barwy takich klubów jak Kolejarz Rawicz czy Polonia Bydgoszcz, z którymi sięgali po medale drużynowych mistrzostw Polski, w tym także złote.

W Polonezie przy kawie...

Do reaktywacji czarnego sportu doszło dopiero w 1991 roku, kiedy to powołano do życia klub o nazwie Polonez. - Pomysł narodził się w... hotelu Polonez, gdzie byłem na kawie m.in. z Włodzimierzem Millinderem. Rozmawialiśmy na wiele tematów, aż w końcu zeszło też na żużel. On wrócił wówczas z Danii, miał trochę pieniędzy i chciał zainwestować w klub. A, że ja doskonale znałem środowisko żużlowe, to rozpoczęliśmy współpracę - wspomina początki poznańskiego Poloneza Jerzy Kaczmarek, znakomity jeszcze do niedawna sędzia żużlowy.

To w dużej mierze za jego sprawą doszło do rozmów z ówczesnymi działaczami Olimpii, którzy wówczas zarządzali stadionem na Golęcinie. - Załatwiłem też sprzęt oraz zawodników, także tych zagranicznych, bo to już były czasy, gdy obcokrajowcy chętnie podpisywali kontrakty z naszymi klubami - dodaje były arbiter, który zasłynął m.in. tym, że ściągnął do Motoru Lublin samego Hansa Nielsena. W Poznaniu aż takich gwiazd nie było, ale Kenneth Arnfred czy Brian Andersen to były już znane nazwiska. W kadrze zespołu znalazł się także Jacob Olsen, syn słynnego Ole Olsena i obecny szef cyklu Grand Prix.

Na swój pierwszy mecz Polonez pojechał 1 kwietnia do Gru-dziądza. Poznaniacy przegrali tam 38:50, do czego walnie przyczynił się młodziutki wówczas Piotr Baron. Ten sam, który obecnie jest menedżerem Betard Sparty, która swoje mecze rozgrywać będzie na Golęcinie. W projekt o nazwie Polonez zaangażowało się sporo osób, mecze gromadziły na trybunach sporo, bo ponad trzy tysiące widzów, ale szybko się okazało, że Włodzimierz Millinder nie ma pomysłu na klub ani na to, jak zbilansować jego budżet. Ostatecznie Polonez po roku działalności upadł.

- Na początku był spory entuzjazm. Potem to wszystko umarło śmiercią naturalną. Organizacyjnie było to źle poukładane i w konsekwencji pojawiły się długi. Nie tylko wobec zawodników. Pamiętam, jak na mecz do Poznania przyjechali żużlowcy GKM Grudziądz i zobaczyli na bramie wjazdowej wielką kłódkę. Klub został ukarany walkowerem, a to były kolejne koszty - wspomina Kaczmarek. Ostatecznie drużyna, która swoją nazwę wzięła od jednego z poznańskich hoteli, zakończyła rozgrywki II ligi na 11. miejscu.

Czas Skorpionów i Skóry

1991 rok był jednak udany dla poznańskiego speedwaya. A to dlatego, że właśnie wtedy na Golęcinie odbył się finał mistrzostw świata par. Tak dużej i prestiżowej imprezy żużlowej w Poznaniu nigdy wcześniej ani później nie było. Stolica Wielkopolski okazała się szczęśliwa dla Duńczyków, a konkretnie dla Hansa Nielsena i Jana O. Pedersena, którzy stanęli na najwyższym stopniu podium. Srebro wywalczyli Szwedzi, Henrik Gustafsson, Per Jonsson i Jimmy Nilsen, a brąz - Norwegowie, Lars Gunnestad i Einar Kyllingstad. Polacy jeżdżący wówczas w składzie - Ryszard Dołomisiewicz, Wojciech Załuski i Piotr Świst, zajęli ostatnie, siódme miejsce.

W Poznaniu w tym czasie rozgrywano także ciekawe turnieje towarzyskie, takie jak choćby o Puchar Międzynarodowych Targów Poznańskich. Na powrót ligowego żużla kibice czekali jednak aż do 2006 roku, kiedy to w II lidze (de facto w III) zadebiutował PSŻ Poznań, powołany do życia za sprawą nieodżałowanego Tomasz Wójtowicza. Skorpiony w pierwszym sezonie zajęły drugie miejsce w tabeli i po wygranych barażach z KSM Krosno awansowały na zaplecze ekstra-ligi. To był spory sukces. Mecze gromadziły coraz więcej kibiców, a drużyna rosła w siłę. W trzecim roku startów zajęła nawet czwartą lokatę w I lidze.

PSŻ miał też szczęście do indywidualnych osiągnięć swoich zawodników. To właśnie w barwach tego klubu odrodził się Adam Skórnicki, który w sezonie 2008 został indywidualnym mistrzem Polski. Trzy lata później brąz w mistrzostwach Polski par wywalczyli Norbert Kościuch i Robert Miśkowiak. Ten drugi medal Skorpiony wywalczyły już jednak w trudnym dla klubu momencie. PSŻ, tak jak wcześniej Polonez, popadł w długi, do tego doszły też problemy ze stadionem i w 2012 roku w lidze już nie wystartował.

Teraz o wskrzeszenie żużla w Poznaniu walczy „odnowione” PSŻ z prezesem Arkadiuszem Ładzińskim na czele. W minionym roku na Golęcinie ponownie zawarczały motocykle, ale na razie tylko podczas turniejów towarzyskich. Na udział w rozgrywkach ligowych Skorpionów jeszcze nie stać. Może za rok... W tym sezonie kibicom czarnego sportu w naszym mieście pozostaje więc dopingować Betard Spartę lub inne zespoły, które zawitają do Poznania. Pierwszy mecz na Golęcinie odbędzie się 17 kwietnia. Wtedy to do stolicy Wielkopolski przyjedzie beniaminek z Rybnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski