Po tym jak Tomasz Gollob zrezygnował ze startów w cyklu Grand Prix, oczy wszystkich polskich kibiców będą zwrócone na Jarosława Hampela. Były żużlowiec Unii Leszno w czterech poprzednich sezonach aż trzykrotnie stawał na podium mistrzostw świata. Raz z walki o czołowe lokaty wykluczyła go poważna kontuzja.
- Mam dwa srebrne i jeden brązowy medal. Każdy sprawił mi sporo radości, ale nie ukrywam, że w tym roku chciałbym zdobyć złoto. To jest mój cel na ten rok - zapowiada Hampel, który tak jak inni polscy najlepsi żużlowcy ostatnie dni spędził na zgrupowaniu kadry w Zakopenem. - Teraz wybieram się do Hiszpanii na treningi motocrossowe. Spędzę tam miesiąc. Później nastąpi płynna przesiadka na motocykl żużlowy i zaczną się treningi na torze - dodaje aktualny wicemistrz świata.
Do sezonu intensywnie przygotowują się także najgroźniejsi rywale Polaka. Broniący tytułu Tai Woffinden nawet nie kryje, że chce ponownie stanąć na najwyższym stopniu podium. - Wszyscy mówią, że obrona tytułu jest znacznie trudniejsza niż jego zdobycie. Niewielu zawodnikom ta sztuka się zresztą udała. Dla mnie to jednak kolejne wyzwanie. Ciężko pracuję i już nie mogę się doczekać pierwszego turnieju - zapewnia 23-letni Brytyjczyk.
O kolejnym, czwartym już, złotym medalu mistrzostw świata marzy również Nicki Pedersen. - Jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze fizycznie, co obecnie. Stać mnie na walkę o najwyższe cele - przekonuje żużlowiec leszczyńskich Byków. O zdobyciu żużlowego szczytu marzą również Australijczycy Chris Holder oraz Darcy Ward. Ten pierwszy w 2012 roku poznał już smak złota. W ubiegłym roku także mógł się liczyć w walce o zwycięstwo, ale w połowie rywalizacji doznał ciężkiej kontuzji. Taki sam los spotkał zresztą Warda.
Teraz obaj Australijczycy połączyli siły i w Grand Prix będą występować jako FORKrent Team. W żużlu tego typu pomysły nie są zbyt częste, choć w przeszłości w jednej ekipie jeździli już Greg Hancock i Billy Hamill. Teraz w ich ślady idą Holder i Ward, których na torze będzie można poznać po jednakowych kombinezonach. Co ciekawe, Australijczycy będą także wspólnie startowali w Polsce i Szwecji, gdzie bronią barw tych samych klubów.
W tym roku w Grand Prix, wzorem IME, żużlowcy sami wybrali swoje numery startowe. I tak, Hampel pojedzie z nr 33 na plastronie, a Krzysztof Kasprzak będzie miał na plecach nr 507. Wyboru nie miał tylko Woffinden, który jako mistrz świata jest skazany na "jedynkę". Na dwa miesiące przed inauguracyjnymi zawodami w Auckland wiadomo również, że z dziką kartą w tym turnieju wystartuje, to już niemal tradycja, Jason Bunyan.
Numery zawodników w Grand Prix: Tai Woffinden - 1, Jarosław Hampel - 33, Niels Kristian Iversen - 88, Greg Hancock - 45, Nicki Pedersen - 5, Emil Sajfutdinow - 89, Matej Zagar - 55, Darcy Ward - 43, Krzysztof Kasprzak - 507, Fredrik Lindgren - 66, Chris Holder - 23, Andreas Jonsson - 100, Kenneth Bjerre - 91, Martin Smolinski - 84, Chris Harris - 37.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?