Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Fogo Unii Leszno na izolacji domowej. Siedziba mistrzów Polski została zamknięta, ale od wtorku wszystko może wrócić do normy

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
W parku maszyn wszyscy poza żużlowcami zobowiązani są do zakrywania twarzy maseczkami
W parku maszyn wszyscy poza żużlowcami zobowiązani są do zakrywania twarzy maseczkami Fot. Archiwum Fogo Unii Leszno
Walka z koronawirusem nie jest łatwa i ma różne oblicza. Przekonali się o tym żużlowcy Fogo Unii Leszno. Jedna z osób, przebywających w parku maszyn, podczas ich ostatniego meczu w piątek z ROW w Rybniku miała pozytywny wynik testu. Najbliższy mecz mistrzów Polski z Falubazem został przełożony, a zawodnicy, mechanicy i działacze trafili na izolację domową.

PGE Speedway Ekstraliga poinformowała o tym, że wprowadza specjalne procedury na wypadek stwierdzenia koronawirusa u jednej z osób zaangażowanych w rozgrywki. Sęk w tym, że za chwilę może się okazać, że nie tylko zawodnicy obu drużyn do czasu ich przebadania powinni mieć wolne, ale być może nawet cała liga.

– Stwierdzono zakażenie koronawirusem u jednej z osób funkcyjnych w parku maszyn. Zawodnicy i sztab szkoleniowy Fogo Unii muszą więc ograniczyć wszelkie kontakty, spotkania z innymi osobami. Postanowiliśmy zamknąć też siedzibę klubu – mówił Rafał Dobrowolski, rzecznik prasowy leszczyńskich „Byków”.

Jego zdaniem kryzysowa sytuacja nie wymaga paniki, tylko rozsądku i odpowiedzialnego podejścia do procedur, obowiązujących w PGE Ekstralidze.

– Na poniedziałek są przygotowane testy genetyczne. Jeśli dadzą one wynik negatywny, to od wtorku zawodnicy wrócą do treningów i normalnych przygotowań do kolejnego ligowego spotkania, tym razem z Włókniarzem Częstochowa, w niedzielę 26 lipca – dodał Dobrowolski.

Zobacz też: Fogo Unia Leszno jedzie po kolejne złoto

Pozytywny wynik testu na koronawirusa doprowadził także do odwołania środowej rundy indywidualnych mistrzostw Europy, która była zaplanowana w Gnieźnie. W tym cyklu uczestniczą leszczynianin Bartosz Smektała i rybniczanin, Adrian Miedziński. Ten ostatni brał już udział w innych zawodach żużlowych.

– Nie trzeba odwoływać wszystkich spotkań i zdarzenie z Rybnika nie wywoła lawiny zakażeń wśród żużlowców. Po to są zabezpieczenia na meczach, żeby nie trzeba było podejmować aż tak radykalnych decyzji. Zawodnicy w przerwach między biegami noszą maseczki i siedzą w wyznaczonych dla siebie strefach. W ogóle parking jest podzielony tak, żeby drużyny nie miały ze sobą kontaktu. Na torze żużlowcy są w kombinezonach, kaskach, co praktycznie wyklucza możliwość zakażenia się koronawirusem – tłumaczył Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi w rozmowie z portalem sportowefakty.pl.

Jego zdaniem sytuację z parkingu na stadionie w Rybniku środowisko żużlowe powinno potraktować jako sygnał ostrzegawczy, a nie jako pierwszy krok do paraliżu rozgrywek.

– Dmuchamy na zimne, ale na tym polega dbałość o bezpieczeństwo rozgrywek. Zasadniczo środowisko żużlowe musi zrozumieć, że tu nie ma żartów. Za wszelkie łamanie zakazów, choćby brak maseczki, będziemy wyciągać surowe konsekwencje – dodał Stępniewski.
W najbliższej kolejce PGE Ekstraligi odbędzie się tylko jeden mecz, piątkowe starcie Motoru Lublin z GKM Grudziądz. Jeśli ktoś nie uzna, że jednak istnieje ryzyko zakażenia...

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski