PGE Speedway Ekstraliga poinformowała o tym, że wprowadza specjalne procedury na wypadek stwierdzenia koronawirusa u jednej z osób zaangażowanych w rozgrywki. Sęk w tym, że za chwilę może się okazać, że nie tylko zawodnicy obu drużyn do czasu ich przebadania powinni mieć wolne, ale być może nawet cała liga.
– Stwierdzono zakażenie koronawirusem u jednej z osób funkcyjnych w parku maszyn. Zawodnicy i sztab szkoleniowy Fogo Unii muszą więc ograniczyć wszelkie kontakty, spotkania z innymi osobami. Postanowiliśmy zamknąć też siedzibę klubu – mówił Rafał Dobrowolski, rzecznik prasowy leszczyńskich „Byków”.
Jego zdaniem kryzysowa sytuacja nie wymaga paniki, tylko rozsądku i odpowiedzialnego podejścia do procedur, obowiązujących w PGE Ekstralidze.
– Na poniedziałek są przygotowane testy genetyczne. Jeśli dadzą one wynik negatywny, to od wtorku zawodnicy wrócą do treningów i normalnych przygotowań do kolejnego ligowego spotkania, tym razem z Włókniarzem Częstochowa, w niedzielę 26 lipca – dodał Dobrowolski.
Zobacz też: Fogo Unia Leszno jedzie po kolejne złoto
Pozytywny wynik testu na koronawirusa doprowadził także do odwołania środowej rundy indywidualnych mistrzostw Europy, która była zaplanowana w Gnieźnie. W tym cyklu uczestniczą leszczynianin Bartosz Smektała i rybniczanin, Adrian Miedziński. Ten ostatni brał już udział w innych zawodach żużlowych.
– Nie trzeba odwoływać wszystkich spotkań i zdarzenie z Rybnika nie wywoła lawiny zakażeń wśród żużlowców. Po to są zabezpieczenia na meczach, żeby nie trzeba było podejmować aż tak radykalnych decyzji. Zawodnicy w przerwach między biegami noszą maseczki i siedzą w wyznaczonych dla siebie strefach. W ogóle parking jest podzielony tak, żeby drużyny nie miały ze sobą kontaktu. Na torze żużlowcy są w kombinezonach, kaskach, co praktycznie wyklucza możliwość zakażenia się koronawirusem – tłumaczył Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi w rozmowie z portalem sportowefakty.pl.
Jego zdaniem sytuację z parkingu na stadionie w Rybniku środowisko żużlowe powinno potraktować jako sygnał ostrzegawczy, a nie jako pierwszy krok do paraliżu rozgrywek.
– Dmuchamy na zimne, ale na tym polega dbałość o bezpieczeństwo rozgrywek. Zasadniczo środowisko żużlowe musi zrozumieć, że tu nie ma żartów. Za wszelkie łamanie zakazów, choćby brak maseczki, będziemy wyciągać surowe konsekwencje – dodał Stępniewski.
W najbliższej kolejce PGE Ekstraligi odbędzie się tylko jeden mecz, piątkowe starcie Motoru Lublin z GKM Grudziądz. Jeśli ktoś nie uzna, że jednak istnieje ryzyko zakażenia...
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?