Zwiększy się liczba łóżek covidowych w wielkopolskich szpitalach. Po weekendzie będzie ich tysiąc, a później jeszcze 200 więcej

W czwartek, 15 października w Wielkopolsce było 830 łóżek przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19, z tego 169 pozostawało wolne.

Czytaj też: Szpitale są na skraju wydolności. Poznań jest gotowy utworzyć szpital polowy na targach, ale nie ma dla niego personelu

Wojewoda Mikołajczyk podkreśla, że uruchamianie łóżek dla chorych na koronawirusa odbywa się w porozumieniu z dyrekcją szpitala, NFZ oraz organem prowadzącym. Na ten temat rozmawiał między innymi z Markiem Woźniakiem, marszałkiem województwa wielkopolskiego.

Czy maseczki chronią przed zakażeniem koronawirusem?

- Łóżka dla chorych na COVID tworzymy w szpitalach powiatowych, blisko mieszkańców – zaznacza Mikołajczyk. - Wojewoda twierdzi, że na chwilę obecną nie ma decyzji w sprawie utworzenia drugiego szpitala „covidowego” w Poznaniu. Dodaje jednak:
- Sytuacja jest dynamiczna, analizujemy ją na bieżąco.

Poza szpitalem w Wolnicy, dodatkowe łóżka zostaną utworzone w lecznicach w Śremie, Kępnie, Ostrowie, Międzychodzie czy Środzie Wlkp. - Szpitale potrzebują dwa, trzy dni na przygotowanie. Ostatnie zorganizują łóżka 21, 22 października – wyjaśnia wojewoda.

Mikołajczyk twierdzi, że obecnie nie ma konieczności delegowania lekarzy do opieki nad pacjentami z koronawirusem. - Jeśli będzie taka konieczność, wojewoda ma do tego uprawnienia i skorzystam z nich – zapowiada Mikołajczyk. Przypomina także, że od początku pandemii wydał ponad 60 decyzji o oddelegowaniu personelu medycznego, tylko pięć zostało wykonanych.

Zobacz również:Nie wszyscy noszą maseczki nawet w pojazdach MPK Poznań. Policja zapewnia, że prowadzi kontrole i wlepia mandaty

Wojewoda krytycznie odniósł się do wpisów z mediów społecznościowych, prezentujących poglądy o fikcyjnej pandemii. - Mówią, że to ściema. Przekonają się, że jest inaczej, gdy sami lub ich bliscy zachorują – mówi Mikołajczyk. - Niech przestaną myśleć o sobie, a zaczną o tych, którzy nie chcą tracić zdrowia, nie chcą umierać. Niezależnie od tego czy Poznań lub inne wielkopolskie miasto znajdzie się w strefie czerwonej, wszyscy powinniśmy zachowywać się tak, jakbyśmy byli w tej strefie. To test solidarności.