Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierząt potrzebujących pomocy długo nie zabraknie

Monika Kaczyńska
Alina Kasprowicz        prezes Fundacji Zwierzęta i My Zwierzęta są bezbronne i zdane na ludzi. Wciąż często padają ofiarami okrucieństwa czy bezmyślności. Ale są też ludzie, którzy wiele dla nich robią. I o nich chciałabym przeczytać.
Alina Kasprowicz prezes Fundacji Zwierzęta i My Zwierzęta są bezbronne i zdane na ludzi. Wciąż często padają ofiarami okrucieństwa czy bezmyślności. Ale są też ludzie, którzy wiele dla nich robią. I o nich chciałabym przeczytać. Waldemar Wylegalski
Wśród kilkudziesięciu organizacji działających na rzecz zwierząt przeważają te, które pomagają psom i kotom. Ale nie wyłącznie. Na pomoc wolontariuszy mogą liczyć także... króliki.

Poznańscy członkowie Stowarzyszenia Pomocy Królikom prezentowali się na Dniach Organizacji Pozarządowych, w tym roku obejma patronatem przedświąteczną wystawę, która odbędzie się w Starym Browarze. Obalą tam mity na temat królików (np. o podnoszeniu za uszy i karmieniu kapustą), pokażą np. ich tropy. To część misji edukacyjnej.

CZYTAJ TEŻ:

SWARZĘDZ: KONIEC SCHRONISKA DLA ZWIERZĄT

- Obecnie królik w Polsce ma taki status jak pies w Chinach - mówi Iwona Kossowska, jedna ze współzałożycielek istniejącego od 2003 roku stowarzyszenia. - Z jednej strony to domowy pupil, z drugiej zwierzę rzeźne i wykorzystywane na futra. Chcielibyśmy bardzo, żeby to się zmieniło. To jednak zajmie lata. Ale też biorąc ten fakt pod uwagę jesteśmy bardzo ostrożni, gdy szukamy dla bezdomnych królików domów adopcyjnych.

Okazuje się bowiem, że i te zwierzęta, podobnie jak psy i koty, padają ofiarami ludzkiej beztroski. Kupowane pod wpływem
impulsu bywają zostawiane na śmietnikach, wypuszczane "na wolność" w parkach. Nie są w stanie sobie poradzić. Trafiają więc pod opiekę wolontariuszy. Te poznańskie zanim znajdą dom, trafiają do Torunia, gdzie Stowarzyszenie prowadzi azyl dla królików.
Weronika Balcerzak-Zyguła pomaga nie tylko królikom, ale także papugom, świnkom morskim, żółwiom. Sklep zoologiczny, który prowadzi wraz z mężem, bywa jednocześnie miniazylem dla zwierząt potrzebujących pomocy. Otacza je opieką, dopóki nie znajdą nowych domów. Z tymi, którzy zdecydują się przygarnąć psa, kota czy chomika, podpisuje umowy adopcyjne. Ważnym ich punktem jest możliwość oddania zwierzęcia z powrotem.

- Jeśli ktoś chce się zwierzęcia pozbyć, zawsze się pozbędzie - mówi. - Jeśli odda go nam - nie stanie się mu krzywda.
Pomaga, bo tak trzeba. Chciałaby tylko, żeby ci, którzy wiedzą, dokąd zgłosić się ze znalezionym psem czy kotem, poczuwali się też do pomocy w jego leczeniu czy utrzymaniu. - Bo zwierząt potrzebujących pomocy wciąż jest bardzo wiele - mówi.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski