Wtedy, kiedy liczy się szybkość, skuteczność i opanowanie, a to właśnie powinno cechować kierowcę "erki", nie może być mowy o błędach. Zmęczony kierowca, który dopiero nad ranem skończył ostatni kurs, to po prostu zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. Nikt nie chciałby znaleźć się na noszach w karetce prowadzonej przez kogoś, kto ledwo widzi na oczy ze zmęczenia.
CZYTAJ TEŻ:
KIEROWCY KARETEK DORABIAJĄ W TAKSÓWKACH
Niestety, chyba jedyne co możemy zrobić, to zaapelować do zdrowego rozsądku kierowców. I przypomnieć im, że wioząc pacjenta, odpowiadają za jego życie. W tym momencie niczym nie różnią się od lekarzy. I tak samo powinni walczyć o zagrożone życie.
Chcesz skontaktować się z autorem komentarza? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?