Czym żył Poznań w 2016 roku? Oto nasz przegląd subiektywny!

Bezbronna ofiara prosiła o pomoc

Bezbronna ofiara prosiła o pomoc
Do tej tragedii doszło w środę, 23 marca, wieczorem w podpoznańskiej miejscowości Żerniki (gmina Kórnik). 33-letni Sławomir B. zaatakował na parkingu przed drukarnią 21-letnią Monikę G., do niedawna swoją partnerkę. Zadźgał ją nożem na oczach matki. Potem uciekł i popełnił samobójstwo. Jego zwłoki odnaleziono kilka dni później w piwnicy na poznańskim Grunwaldzie.

Szybko wyszło też na jaw, że jego ofiara od półtora miesiąca alarmowała śledczych. Pierwsze zawiadomienie złożyła na policji 9 lutego, potem były trzy kolejne i list z prośbą o pomoc do prokuratury. Doniesienia trafiły do dwóch różnych poznańskich komisariatów i dwóch prokuratur. Dlaczego nikt nie zareagował? Dlaczego spraw nie połączono?

Wewnętrzna kontrola policji wykazała błędy. Odwołano Michała Kniata, szefa komisariatu Poznań Nowe Miasto oraz szefostwo wydziału kryminalnego. Wszczęto też postępowania dyscyplinarne wobec innych funkcjonariuszy, którzy zajmowali się doniesieniami kobiety. Badany jest także przebieg działań prokuratury.

Sławomir B. nie miał czystej kartoteki. Dwukrotnie skazano go za napaść - z nożem, a nawet bronią w ręku - na byłą żonę. Gdy spotykał się i nękał Monikę, był na okresie warunkowego zwolnienia z zakładu karnego.