Jedyne takie derby Poznania... bo zawsze wygrywa Lech! Oto wnioski po 7. zwycięstwie Kolejorza z Wartą
1. Filip Marchwiński zrobił różnicę. Jak on strzela, Lech niemal zawsze wygrywa
Bohaterem derbów był Filip Marchwiński. To dzięki niemu Kolejorz od początku wywierał presję na defensywie Warty. "Marchewa", który na pozycji nr 9 zastępował chorego Mikaela Ishaka, mógł zdobyć dwa efektowne gole, zabrakło mu tylko odrobinę precyzji. Lecz do trzech razy sztuka. 21-letni młodzieżowy reprezentant Polski świetnie wyszedł do podania Sousy i otworzył wynik meczu. To był kluczowy moment. Zaoszczędził kolegom nerwowego "bicia głową w mur", dodał drużynie pewności siebie, przerywając narastające poczucie niemocy. To było jego trzecie trafienie w ekstraklasie w tym sezonie, a piąte licząc mecze pucharowe.
Warto dodać, że w tym roku, gdy Marchwiński strzela, Lech Poznań niemal wszystko wygrywa. Remisem zkończył się tylko mecz w Legnicy, potem były już zwycięstwa z Djurgarden (2 razy), Widzewem, Cracovią, Rakowem, Koroną Kilece, a tych rozgrywkach z Piastem (2 gole) z Żaligirisem (w Kownie), Spartakiem w Poznaniu i Wartą.
W sumie Marchwiński, gdy strzelał bramki dla Lecha (ma ich 22 od debiutu w Sosnowcu w sezonie 2018/19), Kolejorz wygrał 20 meczów i tylko jeden zremisował.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->