Lech Poznań. Jarosław Pucek: Jak Lech przegrywa, to ma to wpływ na atmosferę w mieście
O roli Dariusza Skrzypczaka oraz sztabu szkoleniowego:
Mało się o tym mówi, ale jestem przekonany, że dużą robotę robi też Dariusz Skrzypczak jako asystent. To jest też piłkarz grający w Poznaniu w ciekawych czasach. Poznałem kiedyś jego brata, który jest zresztą księdzem. Mieliśmy wtedy okazję zamienić parę słów i już wtedy grał w Szwajcarii. Bardzo ciepło wypowiadał się o Poznaniu. Parę lat temu mówił, że gdyby zaproponowano mu trenowanie Lecha, to wróciłby nawet pieszo do Poznania. Mamy Żurawia z niebagatelnym doświadczeniem z Bundesligi. Mamy Skrzypczaka z doświadczeniem ze Szwajcarii, gdzie trenował drużyny młodzieżowe, czyli ma podejście i wie, jak to się robi. Jest też inny trener od przygotowania fizycznego. Tam się naprawdę dużo zmieniło i widać tę zmianę jakościową. Nie chodzi tylko o punkty, bo zakładałem, że będziemy słabo grać w tym sezonie. Jestem mile rozczarowany, że Żuraw potrafił tak szybko wprowadzić nowych piłkarzy. Chwała mu, bo jest taka nadzieja, że jest pewna lekkość i frajda z gry. Jest atmosfera, bo są zwycięstwa, ale tam widać, że piłkarze chcą grać do przodu i nie ma kunktatorstwa.