Lech Poznań pokazał w Szczecinie instynkt killera. Nasze wnioski po hicie PKO Ekstraklasy z Pogonią
3. Radosław Murawski wskoczył na poziom swojego poprzednika
Trochę czasu minęło od debiutu w Lechu Radosława Murawskiego, by wskoczył na poziom swojego poprzednika z nazwiska - Rafała, który ze stadionu w Szczecinie na żywo oglądał mecz. W sobotę środkowy pomocnik Kolejorza rozegrał wreszcie taki mecz, że ręce same składały się do oklasków. Tworzył wraz z Jesperem Karlstroemem duet, który niepodzielnie panował w środku boiska. "Muraś" był wszędzie, nie tylko rozbijał akcje Pogoni, ale też inicjował akcje swojej drużyny. Rewelacyjnego w poprzednich meczach pomocnika Pogoni Vahana Biczachczjana, nakrył czapką. W takiej formie nie odda łatwo miejsca Kwekweskiriemu, który co tu dużo mówić - ostatnie występy miał bezbarwne. Lecz Murawski nie był jedynym zawodnikiem, który bardzo pozytywnie nas zaskoczył...
Zobacz kolejne zdjęcie ---->