Lech Poznań - Vikingur 4:1 po dogrywce. Awans wywalczony w bólu. Zobacz jak oceniliśmy lechitów
Kolejorz znów zafundował kibicom rolllercoster, który mógł spowodować zawał serca. Gdyby Lech Poznań przegrywał po kwadransie 0:3, nikt nie mógł mieć pretensji. Kolejorz grał bardzo nerwowo w defensywie, a piłki zagrywane zza plecy obrońców nie dochodziły do adresatów, albo lechici zostali łapani na spalonych. Beznadziejnie w mecz wszedł Velde, ale potem to on został bohaterem pierwszej części, notując asystę i strzelając drugiego gola. Wydawało się, że 2:0 wystarczy do awansu, tym bardziej, że w drugiej części lechici mieli co najmniej pięć (!) stuprocentowych sytuacji. Lecz w ostatniej sekundzie doliczonego czasu gry Kolejorz dał się zaskoczyć i mieliśmy dogrywkę. W niej gole zdobyli Filip Marchwiński oraz Afonso Sousa.
Ostatecznie mistrzowie Polski wygrali po dogrywce 4:1 (120 minut z amatorami to skandal!) i awansowali do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji, gdzie spotkają się z luksemburskim F91 Dudelange, który odpadł z rywalizacji z Malmoe (0:3 i 2:2)
Zobacz oceny piłkarzy --->