Mural dla Jana Kulczyka powstanie w Poznaniu. Nie wszystkim się to podoba, ale są też entuzjaści muralu. Co na ten temat sądzą poznaniacy?
List do redakcji
Do redakcji Głosu Wielkopolskiego głos sprzeciwu wniósł jeden z czytelników:
"Przede wszystkim wnoszenie do przestrzeni miejskiej kapitalistów i inwestorów jest dość specyficznym podejściem do zrozumienia przestrzeni miejskiej. Tutaj chyba warto przypomnieć
że struktury miejskie, organizacje działające w mieście, nie są właścicielami owych przestrzeni w bezpośrednim rozumieniu. Państwo zarządzacie przestrzenią miejską będącą częścią miasta, należącą do ludzi. Ja wiem, że w ostatnich czasach to myślenie się zmienia, jednak nurt obywatelski i uporządkowanie tych obszarów w zakresie rozumienia wydaje się być niezbędne do dalszej
dyskusji. Ludzie tworzą miasto i jego struktury zarządcze, nie na odwrót.
[..]
Mamy noblistów, mamy nagradzanych aktorów, reżyserów, mamy wspaniałych muzyków. Mogę wymienić kilkadziesiąt nazwisk, których obecność na ścianie jako mural może przełożyć
się na efekt. Bo musicie Państwo też zrozumieć u podstaw strukturę przestrzeni publicznej z muralem - ma inspirować. Nie jest elementem podziękowania za przeszłe inwestycje, ani transakcje.
Jest miejscem, które ma działać na wyobraźnię dzieci, które przechodzą. Ma spowodować, że ktoś zainteresuje się nauką, jazzem, matematyką, aktorstwem. Jest miejscem
dotyku i styku. Jest świetną przestrzenią do tego, aby zainspirować chociażby małe dziewczynki do zdobywania świata nauki - tego nam brakuje. Inspiracji, piękna, odwagi. [...]"
- pisał Obywatel Poznania, Piotr Dominik.
Protest pracowniczek i pracowników Amazon Sady