Pandemie w Polsce: Przed koronawirusem w Poznaniu szalały dżuma i cholera, wiele razy pustosząc miasto!
Czarna zaraza objawiała się wysoką gorączką, bólem głowy, odurzeniem, utratą przytomności. „Język i podniebienie były spalone i czarne, wydzieliny cuchnące. W wielu przypadkach przychodziło gwałtowne zapalenie płuc i śmiertelne krwiotoki, a w ślad za niemi obejmowała całe ciało zgorzelina, występująca w postaci czarnych plam. Wielu chorych umierało tego samego dnia, niektórzy w tej samej godzinie, w której zachorowali”. Lekarstwa nie było…
- Sam Kraków według Długosza i Bielskiego stracił 20 tysięcy mieszkańców, profesorowie wraz z uczniami akademii wynieśli się z miasta, a kraj pustką stanął, bo połowa ludności padła ofiarą zarazy, reszta zaś, ze strachu opuszczając miasta i wsie, po lasach i pustkowiach szukała schronienia – wspominał Zielewicz. - Zwłaszcza w wieku XVI stosunek ilościowy przypadających nań morów znacznie się powiększa, gdyż na niecałe trzy lata przypada jedna epidemia. Tak było wówczas w całej Europie, zabójczych epidemji liczba była większa niż kiedykolwiek w wiekach poprzednich, może dlatego, że i lekarze idąc za duchem czasu uważniej choroby śledzili. Być może była też większa, dlatego że kronikarze bez skrupułów nadużywali wyrazu „mór”...
Czytaj dalej --->