MKTG SR - pasek na kartach artykułów
9 z 73
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Niespełna 42-letni Jerzy Owsiak od samych początków...
fot. Archiwum WOŚP

Pol'and'Rock Festival 2023 już trwa. A tak wyglądały kiedyś Przystanki Woodstock! Archiwalne zdjęcia

Niespełna 42-letni Jerzy Owsiak od samych początków festiwalu mocno angażował się we wszystkie działania organizacyjne. Jak go wspomina?


"Co nie zabije, to wzmocni. Cofam się o 22 lata. Pierwszy Przystanek Woodstock organizowany w Czymanowie nad jeziorem Żarnowieckim. Miejsce nie jest przypadkowe - to tutaj odbyły się dwie edycje festiwalu „Energia Sztuki”. Na miejscu naturalny amfiteatr na pięknie położonym wzniesieniu, a to wszystko zwieńczone sceną i niestety w jej tle kominy budującej się elektrowni atomowej. Koncerty miały być protestem przeciwko jej budowie. Ponieważ festiwal „Energia Sztuki” wypadł w roku 1995, to my zaproponowaliśmy gminie, aby tutaj zorganizować pierwszy Przystanek Woodstock. Ruszyliśmy pełni obaw, bo odwołano także Jarocin, przez co w Polsce stworzyła się festiwalowa pustka. Dla wielu dziennikarzy i przyjezdnych festiwal był ogromną niewiadomą. Z resztą dla nas także. Wiedzieliśmy, że chcemy, aby był darmowy, aby grały kapele, które lubimy - takie z czasów Jarocin 91/92 - i pragniemy, aby ludzie poczuli przyjacielską atmosferę i chcieli stworzyć bardzo pokojową, woodstockową publiczność. Na dzień przed festiwalem przedstawiliśmy zmontowany przez nas film z amerykańskiego Woodstocku 1994. Reakcja publiczności? W większości to była ciekawość i oglądanie czegoś, co daleko od nas miało miejsce zaledwie rok temu. Ale uaktywniła się także część publiczności w punkowych barwach, która obrzuca scenę kamieniami, skandują „Jarocin”, zachowują się bardzo, bardzo agresywnie. Powoli, pełni ogromnej spiny zaczynamy pojedynczo „wyczepiać” najbardziej agresywnych kolesi przez profesjonalnie zatrudnioną grupę naszych ochroniarzy. To oni stworzyli trzon dzisiejszego Niebieskiego Patrolu. Za sceną robi się tłoczno, zawiadamiamy policję, aby zajęła się największymi zadymiarzami. Po filmie, za naszą sceną mamy kilkudziesięciu zatrzymanych, a pod sceną już mniej agresywnych, ale nadal psujących zabawę punków. Policja kompletnie olewa nasz komunikat, aby do nas przyjechać. Przez moment przychodzi mi na myśl: nie damy rady, ci ludzie kompletnie nie zasługują na to, żeby zorganizować im darmowy festiwal. Wszystko przechodzi wraz ze świtem, gdy okazuje się, że na polu cały czas jest ogromna ilość publiczność, która bije nam brawo, śpiewa 100 lat, bardzo wyraźnie odcinają się od zadymiarzy. Wtedy liczyliśmy, że zjechało do nas blisko 30 tysięcy ludzi. Festiwal mknie dalej, dając sobie radę ze strasznymi warunkami gastronomicznymi, można powiedzieć symbolicznym zapleczem sanitarnym i ogromną nawałnicą wszystkich miejscowych handlarzy alkoholem. Ci powychodzili chyba z każdej dziury proponując festiwalowiczom piwo, wino i marną gorzałę. Wprowadzona na terenie Przystanku Woodstock prohibicja okazała się największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa festiwalu. Ta luka została skrzętnie wypełniona przez lokalsów. Handlowali z samochodów bez żadnego umiaru - nie chowali się, nie robili tego z ukrycia, a nasze kontrole zbywali uśmiechem i krótkim słowem na s….. Policja kompletnie nie reagowała, a ich jedyna interwencja u nas, to kiedy przyjechali po tzw. materiały reklamowe. Po naszej stronie był stuosobowy Pokojowy Patrol, ogromna determinacja i publiczność, która w absolutnej większość pokazywała nam, że świetnie się bawi. Uwierzcie mi, że chcieliśmy doprowadzić koncert do końca i zapomnieć o podobnych pomysłach na przyszłość. Naszym zapleczem były dwa śmierdzące rzygami i sikami drewniane barakowozy. Więcej byliśmy na zewnątrz niż wewnątrz. Walczyliśmy z lokalnymi żulami, którzy wypuszczali na pole swoje nigdy nieszczepione psy. Walczyliśmy z dziennikarzami, którzy wyłapywali każdy zły przecinek i złą kropkę nad festiwalem. Tytuł pierwszego artykułu w Dzienniku Bałtyckim brzmiał „Przystanek Butelka”, potem dołączył jeszcze do opowieści tygodnik Solidarność, a szczecińska gazeta, której tytułu nie pamiętam, pisała jeszcze gorzej podsumowując Przystanek Woodstock, jako jedną wielką rock’and’rollową zadymę. Autor tego artykułu zabłysnął później jako biograf Lecha Wałęsy przedstawiając go w podobnym świetle co nasz festiwal. Przez dobrych kilka lat fama utrzymywała tę opinię o Woodstocku. Łatwo nie było! Mam wrażenie, że policja nawet nie wiedziała, gdzie była i do końca nie szukała z nami jakiegokolwiek porozumienia. Na samym końcu jeszcze Wójt gminy powiedział: „żebym tu już, k… , więcej Was nie widział.” Wyjeżdżaliśmy zdruzgotani, jednak oglądany przez nas później materiał i listy od ludzi pozwoliły nam zamarzyć, aby zorganizować kolejna edycję festiwalu. Tym razem ktoś podpowiedział nowy adres - Szczecin Dąbie. Czy było lepiej? Zaczęło się od tego, że przed Przystankiem Woodstock deszcz padał non stop i ustał dopiero w dniu otwarcia festiwalu… Te pierwsze dwa festiwale wyraźnie pokazały, o co nam chodzi i ani na krok nie odpuściliśmy na idei przedsięwzięcia. Nie przepuszczaliśmy psującym zabawę, uczyliśmy policję współpracy, goniliśmy narkotykowych dilerów bez krzty łaski. Po prostu uczyliśmy się robić festiwal. Na pierwszym porządku pilnowała setka wolontariuszy, na drugim zwiększyliśmy patrol o… 20% i było nas 120! Jak było w Szczecinie Dąbiu dowiecie się w kolejnej opowieści, a dzisiaj spróbujcie siebie odnaleźć, poznać, powspominać." - czytamy na fanpage'u Jurka Owsiaka

Zobacz również

Karpiowe zawody. Ryby wykazały się obojętnością wobec starań wędkarzy

Karpiowe zawody. Ryby wykazały się obojętnością wobec starań wędkarzy

Znamy mistrza Anglii. Nie Arsenal, a Manchester City. Nie pomógł gol z przewrotki!

Znamy mistrza Anglii. Nie Arsenal, a Manchester City. Nie pomógł gol z przewrotki!

Polecamy

Zderzenie karetki z samochodem osobowym pod Poznaniem!

Zderzenie karetki z samochodem osobowym pod Poznaniem!

Jak dobrze znasz kwiaty balkonowe? Sprawdź się w naszym quizie!

Jak dobrze znasz kwiaty balkonowe? Sprawdź się w naszym quizie!

Nietypowa sytuacja w Poznaniu. Kładka... odpłynęła Wartą?

SYGNAŁ CZYTELNIKA
Nietypowa sytuacja w Poznaniu. Kładka... odpłynęła Wartą?