Przedszkole w Gnieźnie było miejscem przemocy? "Jedna z pań zamyka chłopców w łazience w ciemności"
Przedszkole w Gnieźnie było miejscem przemocy?
- Nasze dzieci już wcześniej zgłaszały, że jedno z dzieci jest zamykane w łazience, bo jest niegrzeczne i krzyczy, gdy reszta dzieci ma czas leżakowania. Niestety, my rodzice zbytnio się nie znamy, więc każdy z nas myślał, że dziecko wymyśla, bo ciężko uwierzyć w taka sytuację... Niedawno założyliśmy grupę na messengerze samych rodziców i okazało się, że jest czwórka chłopców (łobuzów), których jedna z pań zamyka w łazience w ciemności, biła, krzyczała, nieraz zwracaliśmy też uwagę tej pani, bo szarpała nasze dzieci. Nasze dzieci w ciągu tego roku szkolnego nie były na żadnej wycieczce, rzadko wychodzą na plac zabaw, mimo że jest on pod przedszkolem. Sytuacja była zgłaszana pani dyrektor przez pojedynczych rodziców. Pani dyrektor albo wysyła do szkolnego psychologa, który twierdził, że z dzieckiem jest coś nie tak, bądź też pani dyrektor w oczy kłamała, że to niemożliwe i jestem pierwszą osobą, która coś takiego zgłasza - przyznaje nasza rozmówczyni.