Czy 4 czerwca 1989 roku wraz z przeprowadzonymi wtedy wyborami w Polsce upadł komunizm?
Marek Lenartowski: Wtedy jeszcze on nie upadł. Ale tamte wybory bardzo mocno, w sposób nieodwracalny, przyczyniły się do jego upadku.
Czym jest dla Pana tamten dzień?
Marek Lenartowski: Urzeczywistnieniem tego, że śpiewając przez dziesiątki lat "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie" doczekaliśmy się spełnienia naszych modlitw i marzeń o odzyskaniu wolności i niepodległości.
Pamięta Pan tamte wybory?
Marek Lenartowski: Tak, bardzo dobrze.
Jaki to był dzień dla Pana osobiście?
Marek Lenartowski: Czułem, że biorę udział w czymś bardzo ważnym. Panowała wówczas atmosfera święta. Mimo iż nie wiedzieliśmy, co uda się osiągnąć, a wyniki nie były wtedy znane, jak teraz, zaraz po zakończeniu głosowania. Ale wszyscy czuliśmy, że jesteśmy uczestnikami wyjątkowego wydarzeniu. Przez cały okres PRL_nie było przecież takich wyborów.
Wielu ludzi z opozycji było zaangażowanych w tamte wybory, Pan także?
Marek Lenartowski: Ja akurat wtedy nie pracowałem w Cegielskim, ale tamtejsza "Solidarność"_poprosiła mnie, bym został mężem zaufania Komitetu Obywatelskiego. Pełniłem te funkcję w komisji na Starołęce.
Jako członek komisji należał Pan do osób, które jako pierwsze, po podliczeniu głosów, dowiadywały się, że kandydaci władz PRL ponieśli porażkę...
Marek Lenartowski: Przyznam, że było to pewnym zaskoczeniem. Liczyliśmy na dobry wynik naszych solidarnościowych kandydatów, ale to, co się stało, przerosło nasze oczekiwania. Dlatego byliśmy zaskoczeni. I mimo ogromnego zmęczenia, bo praca w komisji trwała cały dzień aż do późnej nocy, czuliśmy radość.
A jak zareagowali członkowie komisji reprezentujący ówczesne władze?
Marek Lenartowski: Byli także zaskoczeni, ale bardziej. Przy tym oni nie mieli, tak jak my, powodów do radości.
Były jakieś próby manipulacji wynikami?
Marek Lenartowski: Nie. Obecność mężów zaufania to uniemożliwiała.
Jak z perspektywy czasu ocenia Pan tamte wybory?
Marek Lenartowski: Wielu ludzi obecnie twierdzi, że siadanie do stołu z komunistami, szukanie porozumienia, ustalanie zasad_wyborów było błędem. Może kiedyś historia tak to oceni. Ja jednak nie zmieniam zdania, że 4 czerwca był bardzo ważnym dniem dla Polski.
Czy kompromis zawarty z władzami PRL był tego warty?
Marek Lenartowski: Wtedy wydawało się, że nie było innej opcji. Nie było pewności, że uda się obalić komunizm.
Uważa Pan, że dzień wyborów powinien być świętem?
Marek Lenartowski: Raczej warto go upamiętnić.
Ale czy akurat rocznica wyborów kontraktowych to dobry dzień na święto wolności?
Marek Lenartowski: Jest w tym logika. Tamte wybory doprowadziły nas do wolności.
4 czerwca w Poznania obchodzony jest Dzień Hołdu i Pamięci Ofiar Reżimu Komunistycznego. Czy ten dzień nie powinien właśnie służyć upamiętnieniu tych, którzy poświęcili życie dla Polski?
Marek Lenartowski: Jak najbardziej to wpisuje się w święto wolności. Gdyby nie ich ofiara, gdyby nie wysiłek całych pokoleń polskich patriotów, to Polska nie zyskałaby szansy powrotu do wolności.
NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?