18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anarchiści nie pozwalali właścicielowi wejść do budynku - mówi rzecznik KWP Andrzej Borowiak

Łukasz Cieśla
Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu
Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu Fot. Marek Zakrzewski
Z Andrzej Borowiakiem, rzecznik KWP w Poznaniu, o likwidacji skłotu i akcji policji, rozmawia Łukasz Cieśla. Rzecznik nie potwierdza, aby jeden z demonstrantów został pobity na komisariacie.

Anarchiści zarzucają wam, że stanęliście w obronie człowieka, który od lat nie dbał o swoją własność. Miał się nią zainteresować dopiero wtedy, gdy została przez nich wyremontowana.

Andrzej Borowiak: - Oni nie mają racji. Po pierwsze współwłaścicielami nieruchomości są cztery małżeństwa. Po drugie interesowali się kamienicą. 3 lipca rzeczoznawca, na zlecenie sądu, wyceniał ten budynek. Budynku doglądał mężczyzna wynajęty przez współwłaścicieli. W tym tygodniu, w poniedziałek, ten człowiek zadzwonił do współwłaścicieli, że ktoś wymienił kłódki w drzwiach. Gdy jeden ze współwłaścicieli pojechał w środę na miejsce i próbował przepiłować nową kłódkę, zaczepił go niezidentyfikowany mężczyzna z psem. Zaczął odpychać właściciela, próbował uniemożliwić wejście na posesję. Zaatakowany zadzwonił więc na policję. Złożył zawiadomienie o naruszeniu miru domowego. Stąd nasz przyjazd.

Była potrzeba wysyłania aż tylu policjantów? Uzbrojonych i zamaskowanych. Wyglądało na to, że chcecie strzelać z armat do wróbli.

Andrzej Borowiak: - A myśli pan, że ja i może dwaj dzielnicowi opanowalibyśmy sytuację? Wyraźnie widać na filmie, że jest kilkudziesięcioosobowa grupa mianująca się anarchistami, która bez obecności policji na pewno nie pozwoliłaby właścicielowi na wejście na jego posesję. Eskalacja nastąpiła, gdy współwłaściciel przy pomocy ślusarza chciał przepiłować kłódkę.

Użyliście gazu żelowego?

Andrzej Borowiak: - Nie, to był zwykły RMG, czyli ręczny miotacz gazu będący na wyposażeniu każdego policjanta. Jeden z funkcjonariuszy użył go wobec najbardziej agresywnego mężczyzny. Dziewczyna, która także dostała gazem, była przypadkową ofiarą. Stała zbyt blisko. Mężczyzna został potem zatrzymany za oplucie policjanta.

Mówi pan o mężczyźnie, który usłyszał zarzut znieważenia policjanta?

Andrzej Borowiak: - Tak, właśnie o nim.

Na stronie Rozbratu pojawiła się relacja tego mężczyzny. Twierdzi, że został pobity na komisariacie.

Andrzej Borowiak: - Nic na ten temat nie wiem. Nie dostaliśmy też żadnego zawiadomienia o tym rzekomym pobiciu i żadnej skargi w tej sprawie.

Jeśli dojdzie do kolejnych prób założenia skłotu w innych miejscach, również na to nie pozwolicie?

Andrzej Borowiak: - Trudno powiedzieć. Wszystko zależy od konkretnej sprawy i jej okoliczności.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski