Choć w wielu kulturach jedzenie robaków nie jest niczym ekscytującym, ja jednak wolałabym mieć wybór. Gdybym była amatorką larw, nie kupowałabym czekolady z migdałami ani grillowanego kurczaka, ale zamówiłabym sobie meksykańskie escamoles, czyli smażone larwy lub jaja mrówek.
Pleśń też zdecydowanie wolę w serach niż w ciastkach typu eklery. Do tej pory bardziej bałam się chemii i GMO. Teraz już strach jeść cokolwiek. Nawet w zwykłej, zdrowej kaszy inspektorzy znaleźli szkodniki. Chciałabym, żeby producenci i handlowcy sprzedawali to, co deklarują. Inaczej, jeść się odechciewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?