Nic nie wiedziałam, co robił mój wnuk - zapewnia Elżbieta Płaczek. Historia jej dramatu rozpoczęła się w 2010 r., kiedy zmarła jej córka, a ona zamieszkała ze swym wnukiem. Kobieta ma jednak początkowe objawy choroby Alzheimera i wymaga stałej opieki. Tej, jak przekonuje jej obecna prawna opiekunka, ze strony wnuka zabrakło.
W 2012 roku wnuk Elżbiety Płaczek namówił ją na sprzedaż mieszkania. - Tłumaczył jej, że to mieszkanie kojarzy mu się z mamą i wolałby zmienić miejsce pobytu - opowiada Maria Fimińska, siostra Elżbiety Płaczek, która obecnie jest jej prawnym opiekunem. Elżbieta Płaczek w zeszłym roku została bowiem ubezwłasnowolniona przez sąd.
Ostatecznie mieszkanie zostało sprzedane za 202 tys. zł. Większość pieniędzy, jak zapewnia nas rodzina, trafiło jednak na… konto bankowe kolegi wnuczka w Wielkiej Brytanii. - Wnuk miał problemy finansowe i tłumaczył, że jeśli pieniądze zostaną wysłane na jego konto, komornik je zajmie - tłumaczy mecenas Jakub Antkowiak, reprezentujący Marię Fimińską i jej siostrę. I dodaje, że w gotówce zapłacone zostało zaledwie 20 tys. zł, które miał wziąć wnuk Elżbiety Płaczek. Ona sama miała nigdy nie zobaczyć pieniędzy ze sprzedaży mieszkania.
Co więcej, w 2012 r., jak przekonuje Maria Fimińska, wnuk jej siostry kupił samochód, który zarejestrował na babcię. To wyszło na jaw, gdy do Fimińskiej przyszedł list z firmy ubezpieczeniowej z żądaniem zapłaty ok. 3 tys. zł. Ponadto kilka tygodni temu kobieta otrzymała listy z karami za postój auta w strefie płatnego parkowania. Teraz musi zapłacić za zaległe ubezpieczenie oraz mandaty, choć nie ma pieniędzy. To nie koniec jej problemów. Wnuk zaciągnął na babcię także pożyczkę w wysokości 10 tys. zł. - Przychodziła pomniejszona emerytura. Zaczęłam dochodzić dlaczego siostra otrzymywała mniej niż powinna. I dowiedziałam się od komornika, że podpisała pożyczkę w SKOK-u i nie spłaca - wyjaśnia Fimińska.
Wszystkie działania wnuka E. Płaczek miały miejsce w okresie, gdy Fimińska nie była jeszcze jej prawnym opiekunem. Kobieta już trzykrotnie składała zawiadomienia do prokuratury. W przypadku sprzedaży mieszkania Maria Fimińska złożyła pismo dotyczące m.in. możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa. Sprawa została umorzona. Dlaczego? - Zgromadzone w postępowaniu przygotowawczym dowody nie dają podstaw do przedstawienia zarzutów ani wniesienia aktu oskarżenia. Zeznania świadków nie pozwalają na wyciągnięcie wniosku o popełnieniu przestępstwa. Zeznania pokrzywdzonej budzą wątpliwości z punktu widzenia oceny wiarygodności. Mężczyzna zaprzeczył natomiast w całości, iż miałyby miejsce zdarzenia stanowiące przedmiot postępowania, a wiarygodności jego zeznań nie da się obiektywnie podważyć - tak uzasadniła swoją decyzję prokuratura.
Umorzone zostały również kolejne sprawy. Druga z nich dotyczyła pożyczki, gdzie Maria Fimińska oskarżała wnuka siostry o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania majątkiem E. Płaczek. Ostatnia ze spraw dotyczyła zakupu samochodu. W tym przypadku Fimińska zgłaszała możliwość popełnienia przestępstwa przez posługiwanie się przez wnuka dowodem tożsamości Elżbiety Płaczek i podrobienie jej podpisu przy zakupie auta.
W sierpniu tego roku mecenas Jakub Antkowiak złożył kolejne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o ewentualne przywłaszczenie pieniędzy ze sprzedaży mieszkania przez Marcina M. oraz jego kolegę. - Sprawa pani Elżbiety Płaczek jest bulwersująca i wciąż tak naprawdę niewyjaśniona - nie ma wątpliwości Jakub Antkowiak.
Rodzina zapewnia, że nie ma żadnego kontaktu z wnukiem i nie wie gdzie mieszka. Nam również nie udało się do niego dotrzeć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?