Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakterie E. coli w polskim mięsie? Znaleźli je Rosjanie

Marta Żbikowska
Bakterie E. coli w mięsie pochodzącym z Polski wykryła Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitar- nego (Rossielchoznadzor). Odkrycie dotyczy szpiku wieprzowego i wołowiny z dwóch zakładów mięsnych z Wielkopolski: Zakładu Przemysłu Mięsnego Biernacki oraz Zakładów Mięsnych Carnis-Koło Bronisław Rowecki . Firmy te znalazły się na liście przedsiębiorstw z 18 krajów, w których Rosjanie znaleźli "zakazane lub szkodliwe substancje".

O "niedopuszczalności takich naruszeń" Rossielchoznadzor poinformował polskie służby weterynaryjne, a oba zakłady objęto wzmożoną kontrolą laboratoryjną.

Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski powiedział, że polskie służby weterynaryjne zbadają proces produkcji w obu zakładach pod kątem wykrycia przyczyny zanieczyszczeń.

- Tego typu sytuacje zdarzają się rzadko, kilka razy w roku, a my robimy kilka tysięcy wysyłek w roku. Mamy już wypracowany sposób postępowania ze stroną rosyjską. Standardowo będziemy więc dokładnie sprawdzać w tych dwóch zakładach, co mogło być przyczyną wystąpienia zanieczyszczeń - powiedział dla PAP Krzysztof Jażdżewski.

Jak podkreślił, wykrycie bakterii z grupy E. coli oznacza, że mogło dojść do zanieczyszczenia w wyniku niewystarczającej higieny produkcji, ale też niewłaściwego magazynowania czy transportu produktów z obu zakładów. Zaznaczył, że firmy poniosą kary finansowe, jeśli okaże się, że wina za zanieczyszczenia leży po ich stronie.

Właściciele zakładów mięsnych zdają się bagatelizować problem.

- Takie odkrycia to są normalne rzeczy, nawet nie ma sensu wypowiadać się w tej sprawie - mówi jeden z właścicieli. - Proszę spojrzeć na stronę rosyjskiego nadzoru, tam codziennie pojawia się około trzydziestu takich komunikatów o wykryciu bakterii listerii czy E. coli.

Właściciel zakładu mięsnego twierdzi, że znalezienie bakterii w mięsie wiąże się tylko ze wzmożonym nadzorem.
- Musimy częściej badać próbki, co jest dla nas dodatkowym kosztem, ale nie są to wielkie wydatki - twierdzi właściciel.

- Do czasu, kiedy sprawa nie zostanie wyjaśniona, zbadamy każdą partię, którą te dwa zakłady będą wysyłały - zapowiada Krzysztof Jażdżewski. - Do momentu wykrycia przyczyny zakłady poniosą finansowe konsekwencję pobierania dodatkowych badań ich produktów. Muszą na własny koszt wykonywać szereg dodatkowych badań swoich produktów przed eksportem. Generalnie mają obowiązek wykonywania badań mikrobiologicznych, ale teraz będą musieli zwielokrotnić ich częstotliwość - dodał.

To kolejna afera z polskim mięsem w Europie. W marcu w krajach UE odkryto koninę w produktach wołowych pochodzących z Polski oraz obecność groźnego dla ludzi leku w koninie.

Trefne mięso nie tylko w Polsce
Odkrycie koniny w produktach wołowych skłoniło Komisję Europejską do przeprowadzenia badań mięsa w całej Europie
Od marca do kwietnia we wszystkich państwach członkowskich przeprowadzone zostało 7 259 testów, z czego 4 144 na obecność końskiego DNA w wołowinie. Najwięcej przypadków koniny w wołowinie stwierdzono we Francji (47), Grecji (36) oraz Niemczech (29). W Polsce wykryto 5 przypadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski