W pilskiej noclegowni Monar-Markot bezdomni mieszkają latami. Tu też swoje miejsce znaleźli panowie Józef i Marian. Każdego z nich przywiodły do Markotu inne doświadczenia życiowe.
Pan Józef przyjechał z Wałcza przed rokiem. Znalazł się w ośrodku przez alkohol.
Zobacz też: Zmiany w Parku Miejskim w Pile. Będą jelenie i pawie
- Przez moje picie rozwiodłem się z żoną i straciłem mieszkanie - mówi pan Józef. - Tutaj stanąłem na nogi, pokończyłem kursy zawodowe, jestem też po terapii, nie piję i jestem szczęśliwy. Rzeczywistość bez alkoholu jest piękna.
Pan Marian z Piły jest w ośrodku od roku z powodu problemów finansowych. Wyjechał do pracy do stolicy, ale tam mu nie płacili, więc wyruszył do Niemiec.
- Pracowałem u Polaka i było jeszcze gorzej. Wróciłem bez pieniędzy, straciłem w Pile mieszkanie, a moja partnerka odeszła. Nie miałem wyjścia i musiałem tu przyjść - żali się pan Marian.
Obaj mężczyźni dostali teraz szansę na nowe życie. Wierzą, że im się uda. Pokończyli szkolenia gastronomiczne, a pan Marian został też cukiernikiem. Od stycznia zakładają spółdzielnię socjalną. W centrum miasta bezdomni z Piły będą prowadzić bar i kawiarnię.
Czytaj więcej na ten temat na www.pila.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?