Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białorusini i Białorusinki z Poznania o sytuacji na granicy, reżimie Łukaszenki i jego szpiegach w Poznaniu

Maciej Szymkowiak
Maciej Szymkowiak
W Poznaniu mniejszość białoruska jest coraz liczniejsza. To wynik sfałszowanych wyborów na Białorusi w 2020 roku. Z tego powodu wielu opozycjonistów i protestujących uciekło z ojczyzny i zaczęło życie od nowa w Polsce.
W Poznaniu mniejszość białoruska jest coraz liczniejsza. To wynik sfałszowanych wyborów na Białorusi w 2020 roku. Z tego powodu wielu opozycjonistów i protestujących uciekło z ojczyzny i zaczęło życie od nowa w Polsce. Robert Woźniak
„Nie spałem kilka nocy ze strachu”, „czuliśmy się obserwowani”, „musiałam zrezygnować z dziennikarstwa” – to tylko część z wypowiedzi białoruskiej mniejszości z Poznania, która z trwogą obserwuje maniakalne zachowania Alaksandra Łukaszenki.

W 2020 roku doszło do wyborów prezydenckich na Białorusi. Do 14 lipca 2020 roku do startu w wyborach prezydenckich zarejestrowało się pięcioro kandydatów: Hanna Anatoleuna Kanapacka, Andrej Uładzimirawicz Dzmitryjeu, Siarhiej Uładzimirawicz Czeraczeń, Swiatłana Hieorhijeuna Cichanouska i Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenka. Według oficjalnego, rządowego sondażu exit poll, Alaksandr Łukaszenka otrzymał 79,7% głosów, a Swietłana Cichanouska zajęła drugie miejsce z wynikiem 6,8%. Za granicą przeprowadzono odrębny, niezależny exit poll, który informował, że to Swietłana Cichanouska powinna zostać nowym prezydentem Białorusi. Zagłosowało za nią 71% wyborców, a za Alaksandrem Łukaszenką 10%. Oficjalne wyniki wyborów były jednak na korzyść Łukaszenki (80,1% głosów), który pozostał prezydentem Białorusi na kolejną kadencję.

Które osiedla i okolice w Poznaniu są najbardziej niebezpieczne? Zobacz najnowszy ranking przygotowany na podstawie głosów internautów serwisu Otodom. Oto zestawienie od najbardziej niebezpiecznego osiedla w Poznaniu do najbezpieczniejszego.Przejdź do rankingu ----->>>

Które miejsca i osiedla w Poznaniu są najbardziej niebezpiec...

Cichanouska nie uznała wyników wyborów tak jak spora część białoruskiego społeczeństwa. 29 maja 2020 roku rozpoczęły się protesty, które objęły swoim zasięgiem całą Białoruś. Społeczeństwo chce demokratycznego, uczciwego przeliczenia głosów i dymisji rządzącego nieprzerwanie od 1994 roku Alaksandra Łukaszenki. Naprzeciw ludności wysłano siły OMON-u, które brutalnie rozprawiały się z protestującymi; wsadzano ich do więzień, katowano i zastraszano. Od tamtego momentu do Polski coraz częściej zaczęli przyjeżdżać Białorusini.

Białorusini w Poznaniu

W Polsce czuję się niesamowicie. Żyją tutaj wspaniali ludzie, którzy budują lepszą przyszłość. Bardzo bym chciał wrócić na Białoruś, ale teraz to niemożliwe. Na pewno, jakbym przekroczył granicę, to by mnie na niej zatrzymali i do rodziny bym nie dojechał

– mówi Stefan Hlushakou, który już dwa lata nie widział swojej rodziny na żywo.

Trudno oszacować dokładną ilość Białorusinów w Poznaniu. Przed wydarzeniami z 2020 roku było ich w stolicy Wielkopolski kilkaset, teraz, ich liczba zamyka się w tysiącach. Wykonują różnorodną pracę w zależności od swojego wykształcenia i tego, czy udaje im się nostryfikować dyplomy białoruskie. Często, jak przyznają, mylimy ich z Ukraińcami, bo w polskim społeczeństwie, wciąż króluje pejoratywne określenie: „ruski”, ale mimo tego, w Polsce czują się komfortowo i z żalem patrzą na swój kraj, ogarnięty chaosem. Stefan Hlushakou i Ksenia Tarasewicz żyją w Poznaniu i wielokrotnie organizowali marsze solidarnościowe dla mniejszości białoruskiej. Pojawili się też na organizowanej 26 listopada w Cyryl Clubie debacie poświęconej sytuacji na Białorusi. Omawiali kwestię przyszłości państwa białoruskiego w obecnym kształcie, kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, czy też postawę poznańskiej społeczności wobec sytuacji na Białorusi.

Czas spotkania nie jest przypadkowy. Wybraliśmy tę datę ze względu na to, co się dzieje aktualnie na granicy polsko-białoruskiej. Na spotkaniu wyrażono różne opinie, bo panel był dla ludzi, o odmiennych poglądach, ale wszyscy zgromadzeni zgadzają się, co do jednego: działalność Aleksandra Łukaszenki jest szkodliwa dla Polski, Unii Europejskich i samych Białorusinów

– mówi Kevin Nowacki, koordynator Cyryl Clubu.

W debacie brał udział Jędrzej Jakubowski, Polak z białoruskimi korzeniami, którego dziadek urodził się w 1937 roku pod Baranowiczami. Chciałby, żeby na Białorusi doszło do zmiany, ponieważ marzy o wyjeździe do wschodniego sąsiada. Teraz się boi, że wystarczyłoby przejście ulicą, obok protestujących, aby zostać zgarniętym przez milicję. Natomiast Ksenia Tarasewicz to była dziennikarka Belsatu. Zawód porzuciła dwa miesiące temu. Jak mówi: obecnie na Białorusi nie ma już miejsca na wolność i obiektywność dziennikarską, a niezależna praca jest coraz trudniejsza.

Dowiedziałam się, że naszej kierowniczce z pracy, postawiono zarzuty o organizowanie protestów. Musieliśmy, jako dziennikarze zmienić format, nie da się już tworzyć mediów, tak jak kiedyś

– przekonuje Tarasewicz.

W 2017 roku do Poznania przyjechał Siergiej (na prośbę, imię zmienione), który tłumaczy swoją decyzję chęcią polepszenia warunków studiowania. Protesty z 2020 roku, jednak wspomina z nieukrywanym przerażeniem, kiedy drżał o losy swojej rodziny.

Był taki moment, że nie spałem kilka nocy, ponieważ myślałem, o tym, co się dzieje na Białorusi z moją rodziną. Nie było tam Internetu, więc nie docierały do mnie żadne wiadomości. Białorusini wiedzą, że milicjant nie jest od tego, żeby ich bronić, ale dopiero wtedy się wszyscy przekonali, że oni tylko czekali na te wydarzenia, aby móc się wyżyć na ludziach

– relacjonuje białoruski student „stosunków międzynarodowych” na WNPiD w Poznaniu.

Kodeks Wykroczeń oraz wewnętrzne regulaminy wspólnot mówią jasno, czego nie wolno robić w bloku. Łamiesz te zakazy? Musisz liczyć się z konsekwencjami ze strony policji, a nawet sądu. CZYTAJ DALEJ >>>

Uważaj! Za robienie tego w mieszkaniu dostaniesz spory manda...

Szpiedzy Łukaszenki w Poznaniu

W sierpniu 2021 roku w Kijowie zmarł aktywista i działacz polityczny, Witalij Szyszou. Zdaniem części mediów był to jasny sygnał: reżim Łukaszenki fizycznie rozprawia się z opozycją na emigracji politycznej. Zdaniem dr. Jacka Raubo, specjalisty od bezpieczeństwa międzynarodowego, wykorzystywanie przez białoruski reżim służb specjalnych na terenie Rzeczypospolitej jest, jak najbardziej prawdopodobne, zwłaszcza że zarówno służby białoruskie i rosyjskie, słyną z tajnych operacji wymierzonych wprost w swoich przeciwników, zlokalizowanych na całym świecie.

Organizowałem akcje solidarnościowe i odczuwałem bycie inwigilowanym. Ktoś nas śledził i udało się nam nawet zrobić zdjęcie tej osoby. Myślę, że białoruska agentura wykorzystuje mechanizmy śledzenia, bo w Polsce są uchodźcy z Białorusi, którzy wcześniej pracowali w strukturach białoruskiej milicji, albo w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych

– informuje Stefan Hlushakou.

Te słowa potwierdziła jedna ze sprzedawczyń białoruskiego sklepu w Poznaniu. Jej zdaniem skoro Łukaszenka był w stanie zatrzymać samolot, aby w swoje ręce dostać Romana Protasiewicza, to w stanie posunąć się do wszystkiego. Niechęć części Białorusinów i Białorusinów do rozmawiania i upubliczniania swoich danych potwierdza, że strach przed reżimem Łukaszenki, jest w nich obecny.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej

Białorusini mieszkający w Polsce są zgodni co do sytuacji na granicy. Mówią, że nie można ulec Łukaszence, który stara się zdestabilizować sytuację w Polsce. Kryzys rozpoczęły uruchomione przez rząd białoruski kanały przerzutów migrantów z Białorusi przez granicę UE na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. W związku z tym rząd Polski podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na terenach przygranicznych z Białorusią.

Zaskoczę pana, ale wbrew oczekiwaniom, Białorusini przeważnie są po stronie racjonalnej. Widzą cały przebieg wydarzeń też od drugiej strony i komunikują się między sobą. Widzą, co się dzieje w Mińsku, w Grodnie, na ulicach państwa. Dostają informacje zwrotne od znajomych, krewnych z różnych stron kraju i perspektywa białoruska jest taka, że to nie jest kryzys emigracyjny, ani humanitarny

– mówi Wital Woranau, białoruski pisarz.

O możliwych scenariuszach na granicy wypowiedział się dr Jacek Raubo, który jest zdania, że w grę wchodzi naprawdę każdy scenariusz. Łukaszenka może użyć pozostałych nielegalnych imigrantów w kierunku ukraińskiej granicy, zwiększyć nasycenie incydentów granicznych w przypadku Litwy i Łotwy, a także doprowadzić do obrazu kryzysu humanitarnego w warunkach zimowych, aby zrzucić ciężar odpowiedzialności z własnego państwa na Polskę, Litwę i Łotwę. Alternatywą jest też deportowanie migrantów, których część dotarła z Rosji.

Aleksander Łukaszenka nie zależy sam od siebie i o tym musimy pamiętać. Ta gra z NATO i UE już teraz stała się zbyt szeroka, jeśli chodzi o zaangażowanie Rosji. Dzisiaj decyzje w Mińsku są wpisane w o wiele szerszą kooperację rosyjsko-białoruską, z nastawieniem, że rosyjska strona jest tutaj silniejsza, ważniejsza i przede wszystkim jest głównym aktorem determinującym działania obecnego reżimu na Białorusi

– dodaje dr Raubo.

Które zawody wykonywane przez mężczyzn kobiety uznają za najmniej atrakcyjne i nie chciałyby, aby ich przyszły facet się tym zajmował? Zapytano o to w ankiecie. Co ciekawe, panie wskazały niekoniecznie niskie płatne zawody. Zobacz, które zawody wymieniło najwięcej kobiet --->

Te zawody mężczyzn najbardziej odstraszają kobiety. Jeśli wy...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski