Ceny porzeczek w Wielkopolsce: "Czarna rozpacz" sadowników

Czytaj: Drogie owoce? Sadownicy boją się bankructwa, zarabiają pośrednicy

Natomiast ceny w punktach skupu nie zadowalają sadowników. Ci, dostają za kilogram porzeczek od przetwórców i pośredników sprzedaży 40 groszy, za wiśnie od 30 do 90 groszy.

- To skandal. Owoców nie opłaca się nawet zrywać. Zyski nie pokrywają kosztów produkcji, które średnio za kilogram wynoszą dwa złote. Ten problem trwa już kilka lat, jednak ten sezon okazał się najgorszy dla sadowników - komentuje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Na wielkopolskiej giełdzie owoce są już droższe. Tam ceny czerwonej lub czarnej porzeczki wahają się między 4,5 zł a 6 zł, wiśnie kosztują - 3 zł. Z kolei na poznańskich rynkach owoce te są w sprzedaży za 7 zł za kilogram porzeczki i 6 zł za kilogram wiśni.

To jednak nie jest wina sprzedawców. Takie ceny narzuca rynek, przetwórcy oraz pośrednicy, którzy dyktują warunki sprzedaży.

Sadownicy nie mają wyboru. Owszem, mogą sami sprzedawać swoje plony na giełdzie czy na rynkach, albo je zamrażać, jednak owoce drugiego gatunku muszą sprzedać przetwórcom za ceny, jakie oni podyktują. Jeśliby na to nie przystali, zbiory nadawałyby się tylko do wyrzucenia. Sadownicy często nie mają możliwości negocjować cen z przetwórcami, bo polityka skupowa odbywa się poza nimi.

- Producentów owoców z przetwórcami powinny wiązać długoletnie umowy kontraktacyjne. To ustabilizowałoby ceny owoców miękkich w punktach skupu, ale również na regionalnych rynkach - tłumaczy Mirosław Maliszewski.

Póki co, sadownicy poszukują pomocy w Ministerstwie Rolnictwa. To zaproponowało dofinansowanie w wysokości 30 milionów złotych.

Trwają też prace nad utworzeniem funduszu stabilizacji dochodów rolniczych, z którego w przyszłości będą wypłacane rekompensaty producentom rolnym w przypadku drastycznych spadków cen.