Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopczyk poparzony w szpitalu musiał przejść poważny zabieg

Andrzej Kurzyński, Marek Weiss
Marek Weiss
Bulwersujący incydent miał miejsce na jednym z dziecięcych oddziałów kaliskiego szpitala. Według ostrowskich lekarzy stan pacjenta jest stabilny, ale nie wiadomo, kiedy wróci do domu.

Półtoraroczny chłopiec został ciężko poparzony podczas pobytu w kaliskim szpitalu. Jak do tego doszło? Wypadek miał miejsce kilka dni temu na oddziale gastroenterologii dziecięcej. Rodzic jednego z małych pacjentów przygotował sobie gorącą herbatę i postawił na stoliku obok łóżka. Półtoraroczny chłopiec ściągnął kubek z wrzątkiem, a jego zawartość wylała się na niego. Dziecko ma poparzoną twarz, szyję, brzuch i rękę.

- Poparzenia u tak małego dziecka są dość poważne. Chłopiec został przetransportowany na pododdział leczenia oparzeń ostrowskiego szpitala - powiedział nam Paweł Gawroński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu.
Kaliska lecznica traktuje całe zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek, ale zapowiada, że z pewnością wyciągnięte z niego zostaną konsekwencje. - Szpital stara się być jak najbardziej przyjazny pacjentom oraz rodzicom, którzy czasami nawet przez wiele tygodni opiekują się swoimi chorymi dziećmi. Ich komfort jest ważny, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. Sprawa jest analizowana i zapewne w najbliższych dniach zapadną decyzje odnośnie stosownych procedur - dodaje rzecznik.

Już teraz z sal chorych zniknęły czajniki. Można z nich korzystać tylko w oddziałowych kuchniach.

We wtorek, 7 kwietnia, poparzony w kaliskim szpitalu chłopczyk przeszedł zabieg operacyjny. Według zapewnień lekarzy, zniósł go dobrze.

- Był do niego dobrze przygotowany. Poparzenia obejmowały u niego około 20 procent powierzchni ciała, ale nie we wszystkich tych miejscach były głębokie - informuje ordynator oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej ostrowskiego szpitala Witold Miaśkiewicz.

Dziecko jest obecnie w stanie stabilnym. Rokowania są generalnie dobre, ale nie jest jeszcze wiadome, kiedy będzie mogło opuścić oddział.

- Na koniec tego tygodnia jest planowany opatrunek, ale raczej jeszcze wypisanie do domu nie będzie możliwe. Zawsze w takich przypadkach trzeba się liczyć z długim leczeniem - dodaje Witold Miaśkiewicz.

Chłopczykowi przez cały czas na oddziale towarzyszy mama.

- Jesteśmy dobrej myśli. Mamy nadzieję, że wszystko się skończy szczęśliwie i szybko wrócimy z synkiem do domu. Trudno powiedzieć coś więcej w tej chwili - mówi kobieta.

Poparzenia nieletnich przez dorosłych, choć nie są zdarzeniami częstymi, niemal zawsze wiążą się z dużym bólem i stresem. Z reguły spowodowane są brakiem zachowania przez tych drugich podstawowych zasad bezpieczeństwa.

W ubiegłym roku w jednej z ostrowskich szkół podstawowych nauczycielka idąca na lekcję z kawą została na korytarzu potrącona przez biegnących uczniów. Gorący napój wylał się i poparzył jednego z nich. Dziecko musiało przejść specjalistyczne leczenie.

W połowie ubiegłego roku natomiast ogólnopolskie media obiegła informacja o prawomocnym już wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Orzekł on prawie 800 tysięcy złotych odszkodowania i zadośćuczynienia dla 10-letniej dziewczynki oraz rentę w wysokości 1400 złotych. Podczas zimowiska dziecko zostało poparzone herbatą przez opiekunkę, której wyślizgnął się z rąk dzbanek z wrzątkiem. Rodzina dziewczynki zdecydowała się skierować pozew przeciwko organizatorowi zimowiska oraz gminie, która je finansowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski